Michał Probierz: z Francją bez kontuzjowanego Romanczuka, pozostali są zdrowi
Porażki z Holandią 1:2 oraz z Austrią 1:3 sprawiły, że biało-czerwoni – bez względu na wyniki ostatniej kolejki – zajmą czwarte miejsce w grupie D.
"Te 180 minut, które tutaj łącznie graliśmy, to – gdyby wyciąć 35 minut – bylibyśmy bardzo zadowoleni z tego turnieju. Ale mecz trwa 90 minut i musimy zastanowić się, co zrobić, żeby wytrzymać takie tempo przez całe spotkanie (z Francją – PAP). Namawiam zawodników, żeby ryzykowali i żeby się nie obawiali. Jestem przekonany, że potrafią grać w piłkę, tworzą silny zespół i indywidualnie jeszcze nie sprzedali swojego potencjału" – podkreślił Probierz na konferencji prasowej w Dortmundzie, opóźnionej o prawie pół godziny.
Zapowiedział, że w spotkaniu z Francją kibice zobaczą odważny zespół.
"Jako trener nie zejdę z obranej drogi. Jutro z Francją chcemy grać ofensywnie. Zrobimy wszystko, żeby odpowiednio się zaprezentować i wygrać. Bo chcemy zwyciężyć. Nie wyjdziemy po to, żeby tylko zagrać, lecz właśnie z chęcią odniesienia zwycięstwa. Do tego będę też namawiał zawodników" – zapowiedział.
Jego podopieczni trenowali w poniedziałek w Hanowerze, jeszcze przed przyjazdem do Dortmundu. Zajęć nie dokończył Taras Romanczuk, defensywny pomocnik Jagiellonii Białystok.
"Taras nie będzie zdolny do gry we wtorek, zmaga się z urazem. Mamy nadzieję, że to go nie wykluczy z późniejszych meczów w Jagiellonii. Pozostali piłkarze są do dyspozycji" – potwierdził selekcjoner.
Przy okazji po raz kolejny podziękował kibicom za wsparcie.
"Jeżeli chcemy oglądać reprezentację, która gra odważnie i nie obawia się nikogo, to właśnie jest ta droga. Dla mnie bardzo ważne, żeby +wyciągnąć+ potencjał naszych piłkarzy. I żeby jeszcze bardziej uwierzyli w siebie. Bo ja w nich wierzę. To wielka przyjemność prowadzić tych zawodników. Mimo dwóch ostatnich porażek identyfikuję się z nimi i wspieram całym sercem. Zachęcam do tego, żeby byli odważni" – zakończył Probierz.
Początek wtorkowego meczu o godz. 18.