Reklama
Reklama
Reklama
Więcej
Reklama
Reklama
Reklama

Pięć rzeczy do zapamiętania po pierwszej kolejce fazy grupowej Euro 2024

Kibice Oranje porwali tłumy w Hamburgu
Kibice Oranje porwali tłumy w HamburguProfimedia
Zwycięstwo Portugalii 2:1 z Czechami zakończyło pierwszą kolejkę meczów grupowych mistrzostw Europy. Impreza już dostarczyła ogromu wrażeń i wniosków, na szczęście w ogromnej większości pozytywnych.

1. Skuteczność jest kluczowa

Skuteczność wygrywa. Pokazali to przede wszystkim Hiszpanie, którzy już w pierwszej połowie rozstrzygnęli mecz z Chorwacją, pomimo wyrównanego spotkania. Chorwaci, ze swojej strony, nie wykorzystali nadarzających się okazji, a nawet zmarnowali rzut karny wykonany przez Petkovicia, który mógł pomóc im wrócić do meczu.

W walce z Czechami Portugalia udowodniła w cierpieniu, że nie zawsze trzeba wielkich okazji czy choćby umiejętnego ataku pozycyjnego: gol samobójczy i kolejny błąd czeskiej obrony dały mistrzom Europy z 2016 roku, którzy ciężko pracowali przez całe 90 minut, szczęśliwe zwycięstwo 2:1.

Niemiecka drużyna była równie skuteczna w meczu otwarcia ze Szkocją. Po bramkach Floriana Witza, Jamala Musiali i Kaia Havertza jeszcze przed przerwą, Niemcy ostatecznie pokonali Szkotów 5:1. O skuteczności warto też wspomnieć w kontekście meczu Polski z Holandią, gdy Oranje przecierali oczy ze zdumienia, gdy ich ataki szły na marne, a Biało-Czerwoni wyszli na prowadzenie. I gdyby tylko ten poziom skuteczności udało się utrzymać, wynik mógł być jedną z sensacji kolejki.

2. Bramki warte obejrzenia i 34 strzelców

Jak dotąd były to mistrzostwa Europy pięknych bramek. W 12 meczach oglądaliśmy aż 34 gole (średnio 2,83 na mecz) i nie doszło do żadnego bezbramkowego remisu. Wśród skutecznych uderzeń znalazło się co prawda kilka „farfocli”, ale aż 10 uderzeń z dystansu znalazło drogę do siatki, w tym dwa fantastyczne w meczu Turcji z Gruzją we wtorek. Mamy wielką nadzieję, że euforyczna deklaracja „gol turnieju” ze strony admina TVP Sport po trafieniu Ardy Gulera okaże się przedwczesna, ale trzeba przyznać, że Euro nas rozpieszcza.

I jest coś jeszcze. Biorąc pod uwagę wysoką liczbę strzelonych bramek naprawdę ciekawie prezentuje się lista strzelców, w której aż 34 piłkarzy zajmuje pierwsze miejsce ex aequo. Z jednej strony takie uroki pierwszej kolejki, ale z drugiej – łatwo było taki stan rzeczy zrozumieć podczas Euro 2016, gdy bramek padało zdecydowanie mniej. Podczas Euro 2020 czy jeszcze przed rozszerzeniem formatu do 24 zespołów, taki stan po pierwszej kolejce się nie zdarzał.

3. Jeszcze nie ma rekordu dla CR7

Cóż, to oczywiście nie do końca prawda. Cristiano Ronaldo został właśnie pierwszym zawodnikiem w historii piłki nożnej, który wziął udział w sześciu różnych turniejach mistrzostw Europy. Rekord, choć w jego przypadku jeden z wielu. Wciąż jednak musi czekać na moment, w którym zostanie koronowany na najstarszego strzelca zawodów.

W meczu otwarcia z Czechami miał kilka okazji, zanim tuż przed końcem trafił w słupek ze spalonego. Kolejną szansę Cristiano Ronaldo będzie miał w sobotę przeciwko Turcji.

4. Faworyci dali radę (Belgio, ty nie)

Portugalia, Francja, Anglia czy Niemcy: wszystkie drużyny z wąskiego grona faworytów wygrały swoje mecze otwarcia i pozostawiły po sobie mniej lub bardziej pewne wrażenie. Gdy któraś z wielkich firm traciła gola pierwsza, odrabiała straty i wygrywała. Tak było z Włochami, Portugalią i - niestety dla nas - Holandią.

Anglia i Portugalia zawiodły i spisały się znacznie poniżej oczekiwań, podczas gdy Francja charakteryzowała się skutecznością i zwycięską mentalnością przeciwko wyjątkowo trudnej do przejścia Austrii. Najlepsze wrażenie zrobiła prawdopodobnie rozrywkowa reprezentacja Holandii, która pokonała Polskę 2:1 po bardzo dobrym meczu obu ekip, oraz reprezentacja Niemiec, która rozgromiła Szkocję.

Hiszpania wyraźnie wygrała być może najważniejszy mecz pierwszych dni, przeciwko Chorwacji 3:0, a Włochy również ogłosiły swoje ambicje wyrównanym występem przeciwko Albanii. Belgia była jedyną drużyną, która poniosła porażkę pod względem wyników, ponosząc gorzką porażkę 1-0 ze Słowacją.

5. Świetna atmosfera w miastach

Przed imprezą krążyło wiele obaw, a służby w Niemczech bardzo poważnie traktują każde zgłoszone zagrożenie. Nie pomogła pogoda, przez którą trzeba było zamknąć część stref kibiców, a nawet zaczęto apelować o nieprzyjeżdżanie we wtorek do Nadrenii Północnej-Westfalii. A mimo to licznik przekroczył już 650 tysięcy widzów na samych stadionach, nie licząc wzmożonego ruchu w 10 miastach-gospodarzach.

Zdarzały się też incydenty i bijatyki z udziałem grupek chuliganów, ale dotąd skala negatywnych zjawisk okazała się znacznie mniejsza od obaw i nie doszło do niebezpiecznej eskalacji. Co więcej, doniesienia w mediach tradycyjnych i społecznościowych są zdominowane przez karnawałową atmosferę. Nie wszyscy są fanami takich klimatów, a jednak trudno nie uśmiechnąć się przy kolejnych rozdziałach bitew gastronomicznych między kiełbasą a goudą czy łamaniu spaghetti czy bagietek na złość Włochom i Francuzom. To nie były łatwe dni, za to udane – na pewno!

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen