Pokaz siły. Imponujące zwycięstwo Niemców ze Szkocją w meczu otwarcia Euro 2024
Drużyna gospodarzy turnieju od samego początku spotkania chciała pokazać, jak bardzo zależy im na pozytywnym starcie imprezy. Kiedy po krótkim show otwierającym mistrzostwa zabrzmiał pierwszy gwizdek Clementa Turpina, od razu rzucili się do ofensywy. Pierwszą groźną okazję miał Florian Wirtz - a przynajmniej tak się wydawało, gdyż utalentowany zwycięzca Bundesligi był na pozycji spalonej.
Podopieczni Juliana Nagelsmanna nie ustawali swoich atakach, a to szybko przyniosło pożądane efekty. W 10. minucie Joshua Kimmich posłał idealne podanie do Wirtza, który precyzyjnym strzałem zdobył pierwszego gola na turnieju i zapewnił swojemu zespołowi prowadzenie!
Niemcy kontynuowali pokaz siły. Niemal 80-procentową przewagę posiadania piłki przełożyli na kolejną bramkę już w 19. minucie starcia. Tym razem doskonale w polu karnym odnalazł się Jamal Musiala, który mocnym uderzeniem pod poprzeczkę pokonał Angusa Gunna.
Swoją dominację potwierdzili po raz kolejny tuż przed przerwą. Po kilku nieśmiałych próbach ataku rywali znów ruszyli pod ich bramkę. Po jednej z kolejnych akcji już w szesnastce Ilkaya Gundogana na murawę powalił Ryan Porteous. Faul obrońcy Watfordu był dość brutalny, dlatego po analizie VAR arbiter był wręcz zmuszony pokazać mu czerwoną kartkę. Na szczęście pomocnik Barcelony po interwencji medyków podniósł się z murawy, a jedenastkę na gola pewnym strzałem zamienił Kay Havertz.
Druga odsłona rozpoczęła się od doskonałej okazji Antonio Rudigera. Defensor Realu Madryt zdecydował się na zaskakujące uderzenie z dystansu, ale bramkarz Szkocji zachował koncentrację i wybił piłkę na rzut rożny. Po chwili z bliskiej odległości znów szansę na gola miał Wirtz, jednak futbolówka przeleciała nad poprzeczką.
W 63. minucie trener gospodarzy dokonał zmian, wprowadzając na boisko m.in. Niclasa Fullkruga. Szybko okazało się, że była to świetna decyzja, gdyż chwilę później napastnik Borussii Dortmund potężnym strzałem podwyższył prowadzenie na 4:0. Szybko umieścił piłkę w siatce ponownie, jednak tym razem okazało się, że był na pozycji spalonej.
W końcówce spotkania chwilę radości mieli kibice z Wielkiej Brytanii, gdyż po rzucie wolnym i przypadkowym odbiciu bramkę samobójczą strzelił Rudiger. To jednak nie zmieniło obrazu meczu, Niemcy znów szybko przejęli inicjatywę i zdobyli kolejną bramkę. W 93. minucie precyzyjnym uderzeniem popisał się Emre Can i tym samym ustalił wynik spotkania na 5:1. Prawdziwa demolka w wykonaniu gospodarzy w meczu otwarcia mistrzostw Europy!