Probierz: Szkoda mi Milika, ale mamy dobre karty w reprezentacji
"Arek musi przejść zabieg (artroskopii stawu kolanowego - PAP). Czeka go przerwa od czterech do sześciu tygodni. Jest mi go bardzo szkoda, w szczególności tak po ludzku. Widać było, ile wkładał w to energii. Na treningach wyglądał dobrze, tym bardziej to dla nas szkoda, że wypadł. Ale tak bywa w futbolu" - powiedział Probierz w sobotnie południe na konferencji prasowej.
Dodał, że inny z kontuzjowanych piłkarzy - Taras Romanczuk - wkrótce wróci do gry.
"Przerwa Tarasa nie potrwa zbyt długo, dlatego zdecydowaliśmy się zabrać go ze sobą na mistrzostwa. Kilku innych piłkarzy też ma urazy, ale lekkie, głównie mięśniowe" - wytłumaczył.
Przy okazji Probierz pochwalił sztab medyczny, który - jak podkreślił - spisał się świetnie.
W trakcie meczu z Ukrainą, po jednym z ostrych zagrań rywali, Probierz nie ukrywał pretensji do selekcjonera gości Serhija Rebrowa.
"Kontuzja Arka to akurat duży przypadek, ale później rzeczywiście, szczególności w końcówce meczu, widać było dużo złośliwości. Miałem pretensje o jedną z sytuacji. Ale potem porozmawiałem z trenerem gości. W piłce tak bywa. Mieliśmy zaplanowane trochę inne zmiany, ale musieliśmy to nieco pozmieniać" - przyznał.
W ogłoszonej o północy ostatecznej, 26-osobowej kadrze na Euro 2024, zabrakło także miejsca dla Pawła Bochniewicza i Jakuba Kałuzińskiego, co raczej nie jest wielkim zaskoczeniem.
Szczególnie w przypadku Kałuzińskiego. 21-letni pomocnik tureckiego Antalyasporu został bowiem powołany na zgrupowanie dodatkowo, ponieważ z drobną kontuzją zmagał się Bartosz Slisz, który jest już zdrowy.
"Takie wybory zawsze są trudne. (Jeżeli chodzi o Bochniewicza - PAP), to tutaj zadecydowała uniwersalność Bartosza Bereszyńskiego, który może grać na dwóch pozycjach - jako środkowy i boczny obrońca. Pawła bardzo cenię i jest mi przykro z powodu skreślenia go z kadry, bo włożył dużo wysiłku, żeby wrócić po kontuzji. A Kuba Kałuziński? Znam go dobrze z drużyny młodzieżowej. Na pewno zapamięta udział w meczu z Ukrainą, bo debiut w reprezentacji to fajny moment dla każdego piłkarza. To będzie dla niego bodziec do pracy" - stwierdził Probierz.
Komentując zwycięstwo nad Ukrainą, cieszył się m.in. z goli ze stałych fragmentów gry, czego wcześniej brakowało, a także z tego, że "wreszcie zaczęliśmy oddawać strzały". Zabrakło natomiast, jak dodał, "umiejętności zachowania większego spokoju w pewnych momentach gry".
Sobota jest luźniejszym dniem dla jego podopiecznych.
"Dzisiaj mamy dzień relaksu. Nie chcę za dużo opowiadać, bo zarzuca mi się, że dużo mówię o golfie, ale jedziemy pograć właśnie w golfa. Żeby też odpocząć, zrelaksować się. To też kierunek i wskazówka dla zawodników, że odpoczynek jest potrzebny, a to było zaplanowane już wcześniej" - wytłumaczył.
Reprezentacja Polski pod wodzą Probierza rozegrała dotychczas siedem meczów i żadnego nie przegrała. Co to oznacza dla selekcjonera?
"To oznacza, że mój przyjaciel czyha gdzieś za rogiem. A tym przyjacielem moim i innych trenerów jest porażka. Ona gdzieś czyha i trzeba umieć z tym żyć. Jestem długo szkoleniowcem i nie mam już fal wznoszących. Kiedy wygrywam, ale też kiedy przegrywam jestem takim samym trenerem i człowiekiem" - podkreślił.
W poniedziałek polscy piłkarze zmierzą się towarzysko z Turcją, również na PGE Narodowym.
Rywalizację w grupie D mistrzostw Europy rozpoczną 16 czerwca od meczu z Holandią w Hamburgu, pięć dni później zagrają z Austrią w Berlinie, a 25 czerwca - z Francją w Dortmundzie.
"Na razie przygotowujemy się do meczu z Turcją i nie myślimy jeszcze o Holandii, bo ona też ma jeszcze spotkanie towarzyskie (10 czerwca z Islandią - PAP), które obejrzymy" - zapowiedział Probierz.
"Trafiliśmy do silnej grupy na Euro, ale po to tam jedziemy, żeby coś zrobić. Jeżeli wyjdziemy z tej grupy, to znaczy, że jesteśmy silni i będziemy mocni w całym turnieju" - dodał.
Czy jest zadowolony z formy i umiejętności piłkarzy, których ma w kadrze na Euro 2024?
"W piłce, podobnie jak w życiu, gra się takimi kartami, jakie się ma. Uważam, że my mamy dobre karty i to rozdanie było dobre. Nasza reprezentacja to połączenie rutyny z młodością. Zmiana pokoleniowa, która musiała nastąpić, odbywa się płynnie. Oby to Euro było wyznacznikiem trendu do góry u tych wszystkich piłkarzy i kolejnym krokiem w ich karierze, a dla nas wszystkich satysfakcją z patrzenia na ich występy. Cieszę się, bo wczoraj kibice byli zadowoleni, mówili o nas pochlebnie. Oby tak dalej. Ja się z tej drogi nie wycofam" - podsumował Probierz.