Szwajcaria wysoko pokonuje Białoruś, hat-trick Steffena
Steffen zaliczył trzy trafienia w ciągu pierwszych 29 minut. Goście wyszli na prowadzenie w 4. minucie meczu i ostatecznie wygrali z Białorusią 5:0. Spotkanie było rozgrywane w Serbii bez udziału publiczności.
31-latek zajął miejsce kontuzjowanego Xherdana Shaqiriego i w pełni wykorzystał swoją szansę. Wcześniej w 28 występach w kadrze trafił tylko raz.
W ostatnim sezonie Steffen znalazł się na rozdrożu swojej kariery, przenosząc się z powrotem do Szwajcarii po pięciu sezonach spędzonych w niemieckiej Bundeslidze w VfL Wolfsburg, gdzie nie był już podstawowym zawodnikiem drużyny.
Powiedział, że jego przeprowadzka do Lugano w czerwcu ubiegłego roku utrzymała jego szanse na pozostanie w składzie Szwajcarii. 31-latek pojechał nawet na mistrzostwa świata w Katarze pod koniec 2022 roku, choć zagrał tam tylko 31 minut jako zmiennik w meczu grupowym przeciwko Brazylii.
"Muszę grać i być w formie, bo inaczej wiem, że nie ma dla mnie miejsca w kadrze narodowej. Chcę tutaj grać tak długo, jak będę w formie. Wiem też, że młodzież przyjedzie i w pewnym momencie mój czas się skończy. Młodzi będą dalej naciskać. Dlatego będę się tym cieszył tak długo, jak to będzie możliwe" - powiedział po swoim hat-tricku.
"Z pewnością strzelałem trudniejsze gole" — żartował z dziennikarzami po meczu. Wszystkie bramki padły bowiem z bliskiej odległości, dwa pierwsze były dobitkami po nieudanych strzałach kolegów. Autorami dwóch ostatnich goli byli Granit Xhaka oraz Zeki Amdouni.
"Zaczęliśmy trochę nerwowo, także z mojej strony. Mieliśmy trochę szczęścia z poprzeczką" – dodał gracz, przywołując uderzenie Białorusinów w słupek w pierwszej minucie spotkania, co okazało się ich jedynym przyzwoitym strzałem na bramkę Szwajcarii.
"Potem graliśmy już tylko naszą bramkę, o wygranie meczu i zasłużyliśmy na to. Cieszę się, że udało mi się spłacić zaufanie trenera" - dodał Steffen.