Niemcy do spotkania ze Szwajcarią przystępowali jako drużyna, która zagwarantowała sobie awans do fazy pucharowej Euro 2024 jako pierwsza ze wszystkich rywalizujących ekip. Niedzielny mecz nie układał się jednak po myśli piłkarzy prowadzonych przez trenera Nagelsmanna. Już w 17. minucie meczu Niemcy wyszli na prowadzenie za sprawą trafienia Roberta Andricha. Gol nie został jednak uznany przez VAR, bowiem przed tym, jak piłka wleciała do siatki, rywala sfaulował Jamal Musiala. 

Pech Niemiec, szczęście Szwajcarów

Niemcy w kolejnych minutach próbowali zdobyć gola dającego prowadzenie, ale finalnie sami nadziali się na kontrę rywali. Piłkę do siatki skierował bowiem sprytnie Dan Ndoye. Piłkarz Szwajcarii mógł mówić w tej sytuacji o dużym szczęściu, bowiem zabrakło milimetrów, aby znalazł się on na spalonym. Finalnie jednak wszystko odbyło się zgodnie z przepisami i Szwajcarzy, w przeciwieństwie do Niemców, mogli cieszyć się ze szczęścia. Dwie minuty później mogło być już 0:2. W kolejnej doskonałej sytuacji znalazł się bowiem Ndoye, jednak tym razem przestrzelił.

W pierwszej połowie idealną okazję do wyrównania miał jeszcze Antonio Rudiger, jednak po idealnym podaniu od Kroosa, jego strzał głową został świetnie obroniony przez Schara. W związku z tym obie ekipy na przerwę zeszły z minimalnym prowadzeniem Szwajcarów. Druga połowa rozpoczęła się pod dyktando Niemców. W 55. minucie swoich sił spróbował Toni Kroos, strzelając z dystansu, jednak minimalnie chybił. Później piłkarze Nagelsmanna mieli w dalszym ciągu przewagę optyczną, jednak nie potrafili zamienić jej na gola. Często brakowało też ostatniego podania lub dobrze interweniowali obrońcy.

W 70. minucie powinno być już jednak 1:1. Wirtz popisał się świetnym dryblingiem na lewym skrzydle i doskonale dograł w kierunku Kimmicha. Piłkarz Bayernu Monachium znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, jednak w ostatniej chwili został zablokowany przez kapitalnie wracającego do obrony Akanjiego.

Fullkrug na ratunek

Niemcy później spieszyli się, szukali kolejnych okazji, jednak piłkę do siatki wpakowali Szwajcarzy, a konkretnie Vargas w 84. minucie meczu. Ostatecznie po analizie VAR to trafienie nie zostało jednak uznane z powodu ofsajdu piłkarza "Helwetów". Chwilę później z dystansu próbował Xhaka, jednak jego uderzenie w świetnym stylu obronił Manuel Neuer.

W końcówce Niemcy dopięli swego. W doliczonym czasie gry pokazał się niezawodny joker Nagelsmanna - Fullkrug, który świetnie wykończył dośrodkowanie Rauma, idealnym uderzeniem głową. Do końca spotkania wynik już się nie zmienił i ostatecznie gospodarze zakończyli fazę grupową na pierwszym miejscu z siedmioma oczkami na koncie. Szwajcarzy jednak napędzili im stracha. "Helwetów" także zobaczymy w fazie pucharowej, bowiem zmagania w grupie A zakończyli na drugiej lokacie.