Trener Walii Page rozczarowany, ale jednocześnie dumny: To okropny sposób na odpadnięcie
Pierwotnie reprezentację Walii przejął tylko tymczasowo. Ówczesny selekcjoner Ryan Giggs przez długi czas pozostawał poza grą, ponieważ borykał się z problemami osobistymi. Szarpanina w sądzie w związku z oskarżeniami o napaść na jego dziewczynę uniemożliwiła mu pracę, ale jego asystent poradził sobie z zadaniem być może nadspodziewanie dobrze. Odnosił sukcesy, Walia miała stabilne wyniki. Teraz jednak nadeszła pierwsza poważna porażka.
Nieudane rzuty karne we wtorkowym meczu z Polską ostatecznie uniemożliwiły udział jego drużyny na turniej w Niemczech. "Jestem kompletnie zdruzgotany" - powiedział Page, z trudem powstrzymując smutek po meczu. "To okropny sposób na zakończenie meczu. To okrutna gra. Jestem teraz naprawdę rozczarowany. Ale jednocześnie jestem dumny z zawodników. Mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski i staniemy się silniejsi po tym wszystkim, przez co przeszliśmy tamtej nocy i po tym strasznym doświadczeniu".
Walijski szkoleniowiec zmierzył się również z pytaniami o swoją przyszłość w kadrze. Kiedy w 2022 r. zdecydowanie zastąpił Giggsa na stanowisku głównego trenera, podpisał kontrakt do 2026 r. I liczy na to, że nawet teraz przejdzie bitwy kwalifikacyjne do mistrzostw, które odbędą się w Kanadzie, USA i Meksyku. "Absolutnie tak" - oświadczył. "Jesteśmy teraz w okresie przejściowym, ale od awansu dzielił nas tylko jeden rzut karny. Jest czerwiec, potem Liga Narodów i kwalifikacje do mistrzostw w 2026 roku" - przypomniał.
Wielu dziennikarzy miało wątpliwości dotyczące pozostania selekcjonera na stanowisku, ponieważ jego negatywne relacje z Dave'em Adamsem, dyrektorem technicznym Football Association of Wales (FAW), były często omawiane w mediach. "Wszystko jest w porządku" - odpowiedział Page. "Mieliśmy pewne problemy w przeszłości, myślę, że wiele o tym pisano. Ale wszystko jest w porządku. Myślę, że wszyscy doceniają pracę, która jest tutaj wykonywana".
Zmiana na stanowisku Page'a nie jest brana pod uwagę przez kierownictwo związku. Potwierdził to zresztą sam szef Steve Williams. "Możemy powiedzieć, że mamy plany z Robem na przyszłe cykle, zgodnie z jego obecnym kontraktem" - czytamy w oświadczeniu Williamsa. "On jest i pozostanie naszym trenerem. Wcześniej uzgodniliśmy, że będziemy współpracować do 2026 roku, więc nadal będziemy to robić" - odrzucając wszelkie spekulacje.