Wielkie emocje w Hamburgu! Albania wyrównała w meczu z Chorwacją w doliczonym czasie

Reklama
Reklama
Reklama
Więcej
Reklama
Reklama
Reklama

Wielkie emocje w Hamburgu! Albania wyrównała w meczu z Chorwacją w doliczonym czasie

Chorwacja już witała się z trzema punktami, ale Albania wyrównała w doliczonym czasie
Chorwacja już witała się z trzema punktami, ale Albania wyrównała w doliczonym czasieProfimedia
Chorwacja szybko straciła gola z Albanią, a następnie długo walczyła, żeby znaleźć drogę do siatki Albańczyków. Dopięli swego w 74. i 76.minucie wychodząc na prowadzenie, ale nie utrzymali tego wyniku i stracili gola w doliczonym czasie gry, który komplikuje ich sytuację w grupie B.

Mecz Chorwacji z Albanią w Hamburgu otwierał drugą kolejkę Euro 2024. Sytuacja obu zespołów w grupie B była zła, bo przegrały swoje pierwsze mecze i musiały traktować ten pojedynek, jako starcie o podtrzymanie szans na awans do fazy play-off. 

Albańczycy zaskoczyli Chorwatów, którzy nie mieli pomysłu na pokonanie Strakoshy w pierwszej połowie

Początek meczu niespodziewanie należał do Albańczyków, ale po kilku minutach kontrolę nad przebiegiem gry przejmowali Chorwaci. Gdy wydawało się, że brązowi medaliści ostatnich mistrzostw świata w Katarze zamkną rywali w ich polu karnym, to wydarzyło się coś niespodziewanego.

Albańczycy przedostali się w kierunku bramki Chorwatów i wykorzystali swoją szansę w 11. minucie. Piłkę na prawej stronie dostał Jasier Asani, dośrodkował w pole karne, a tam na pełnej prędkości wbiegł Qazim Laci, który zgubił defensorów i strzałem głową wyprowadził swoją reprezentację na prowadzenie. 

W kolejnych minutach piłkę zdecydowanie częściej mieli Chorwaci, ale nie wynikało z tego żadne zagrożenie pod bramką Thomasa Strakoshy. Albańczycy wyraźnie nastawili się na defensywę i kontrataki. Podopieczni Zlatko Dalicia nie oddali nawet celnego strzału przed 30 minut. 

Kristjan Asllani powinien podwyższyć prowadzenie w 31. minucie, kiedy stanął "oko w oko" z Dominikiem Livakoviciem, ale trafił prosto w bramkarza. Chorwaci kompletnie nie mieli pomysłu, jak przedostać się przez szczelnie ustawioną obronę Albańczyków. 

A Ci, mogli strzelić gola na 2:0 w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, ale uderzenie głową, które oddał Rey Manaj, zostało obronione. Przez 45 minut nie byliśmy świadkami porywającego widowiska. Faworyci mieli problem z tworzeniem dogodnych sytuacji, natomiast Albańczycy potrafili zagrozić jedynie z kontry, ale mogli strzelić więcej niż jednego gola. 

Wejście Budimira rozruszało atak Chowratów, Gjasula przebył drogę z piekła do nieba

Trener Zlatko Dalic zauważył, że skład posłany przez niego w pierwszej połowie nie dał rady i już w przerwie zdecydował się na dwie zmiany. Na murawę nie wyszli Lovro Majer i Marcelo Brozovic, aich miejsce zajęli Mario Pasalic oraz Luka Sucic. Chorwaci w końcu zdołali rozegrać dobrą akcję i stworzyć zagrożenie w 50. minucie, ale dobry strzał Sucicia wybronił Strakosha. 

Chorwacja powinna wyrówanć w 58. minucie meczu. Luka Modric dośrodkował idealnie na głowę Josipa Sutalo, który stał dwa metry przed bramką, ale nie trafił w jej światło. Była to zdecydowanie najlepsza sytuacja wicemistrzów świata z 2018 roku w ciągu godziny gry.

Albańczycy nie zmieniali taktyki, wciąż pozwalali operować piłką Chorwatom, czekali na swoją okazję i mieli taką w 67. minucie, ale Nedim Bajrami uderzył zdecydowanie za mocno. Zlatko Dalic szukał poprawy sytuacji i postanowił zmienić Petkovicia, a w jego miejsce wszedł Budimir. To wszystko przyniosło efekt w 74. minucie. Ante Budimir znalazł w polu karnym Andreja Kramaricia, który oddał strzał między nogami Hysaja i doprowadził do wyrównania.

Minutę później mogło być już 2:1, ale Budimir przegrał pojedynek ze Strakoshą, jednak napór Chorwatów był tak duży, że w 76. minucie było już 2:1. Świetnie przy linii zagrał Budimir, wyłożył piłkę do Pasalicia, ten oddał strzał, a pechowo do własnej bramki trafił Klaus Gjasula.

Chorwaci nie mieli zamiaru poprzestać na jednobramkowym prowadzeniu, atakowali Albańczyków i mogli podwyższyć wynik w 88. minucie, ale strzał z dystansu Luki Modricia minął bramkę. Orły swoją szansę w 90. minucie, ale ponownie w bramce dobrze spisał się Livakovic, który jeszcze ucierpiał przy interwencji, ponieważ jego głowa trafiła w łydkę Albańczyka. 

Już w doliczonym czasie meczu Albania miała kolejną, ale nie wykorzystała zamieszania w polu karnym Chorwatów, a akcja zakończyła się kopnięciem Daku w głowę Gvardiola. Orły dalej wierzyły w remis i dopięli swego w piątej minucie doliczonego czasu. Gjasula otrzymał piłkę w polu karnym i pewnym uderzeniem wyrównał wynik. Ten mecz to był dla niego niesamowity rollercoaster, bo przecież wcześniej po jego bramce samobójczej Chorwacja wyszła na prowadzenie. 

Oba zespoły chciały jeszcze strzelić decydującego gola, ale zabrakło na to czasu. Taki wynik sprawia, że obie drużyny potrzebują zwycięstwa w ostatniej kolejce, żeby mieć jeszcze szanse na awans, bo na ten moment mają po jednym punkcie. Chorwacja zagra z Włochami, a Albania z Hiszpanią.

Statystyki meczu Chorwacja – Albania
Statystyki meczu Chorwacja – AlbaniaOpta