Wszystkie piłki Tchouaméniego, belgijscy rekordziści niefortunni
Wciąż bez gola z gry
Francuzi są w grze już od czterech pojedynków, ale podopieczni Didiera Deschampsa strzelili w sumie tylko trzy gole na Euro 2024. Z Austrią drużyna wygrała po golu samobójczym, w meczu z Polską Kylian Mbappé wykorzystał rzut karny, a dziś Francja ponownie wygrała po golu samobójczym. Po czterech meczach na tych mistrzostwach Europy Francuzi nadal nie zdobyli zatem ani jednego gola z akcji, ale są w ćwierćfinale.
W sumie Francja nie zdobyła bramki z gry otwartej w pięciu kolejnych pojedynkach. Ostatni gol padł 5 czerwca w meczu kontrolnym z Luksemburgiem, a w sumie Francuzi czekają już 458 minut na gola z gry.
Wszystkie piłki do Tchouaméniego
Toni Kroos jest chwalony przede wszystkim za swoje doskonałe podania i w tym turnieju ponownie się w tym sprawdza. Jednak niemiecki gwiazdor zawiesi buty piłkarskie po tym turnieju, pozostawiając Real Madryt w poszukiwaniu sposobu na nadrobienie jego nieobecności. Aurélien Tchouémeni może być właściwym zawodnikiem, który sprawi, że o Niemcu będzie można zapomnieć.
Co prawda nie przeskakuje on jednej czy dwóch linii tak łatwo jak Kroos, ale przeciwko Belgii po raz kolejny pokazał, że jest niezwykle solidnym pomocnikiem. Niemal wszystkie ataki Francji rozpoczynały się od niego, a z jego 97 podań aż 89 dotarło do kolegów z drużyny. Spośród tych podań 4 były dośrodkowaniami, 8 długimi piłkami, a 27(!) posłał w tercję ofensywną. Żeby było lepiej, musiałby strzelić gola...
Napastników nie stwierdzono
Domenico Tedesco postanowił zmienić swój skład na to spotkanie i wystawił Romelu Lukaku w duecie z Loïsem Opendą. Jednak napastnicy ledwo pojawili się w grze, wysyłając odpowiednio 13 i 6 podań, z których tylko 10(!) dotarło do kolegów z drużyny. Openda został zatem zdjęty po ponad godzinie gry, a Lukaku pozostał niefortunny już do (swojego) końca turnieju.
Przegrał dziś wszystkie pięć pojedynków naziemnych, trzy z pięciu powietrznych i tylko raz pociągnął za spust. Openda wygrał dwa ze swoich czterech pojedynków osobistych i nie zdołał osiągnąć ani jednej próby zdobycia bramki. Razem popełnili też trzy faule, nie wykonując przy tym żadnego rzutu wolnego.
Rekord dla "frajera" wieczoru
Jan Vertonghen jest najstarszym zawodnikiem, który zagrał dla Belgii w meczu pucharowym turnieju finałowego. W wieku 37 lat i 68 dni pobił rekord Michela de Wolfa z Düsseldorfu, który miał 36 lat i 164 dni, gdy grał z Belgią w ostatniej szesnastce mistrzostw świata 1994. Jego niefortunny gol przypieczętował los Belgii. Był to już dziewiąty gol samobójczy na tym turnieju.
Gdyby za rekordy były punkty...
Romelu Lukaku i Kevin De Bruyne również pobili rekord swoim udziałem w 1/8 finału przeciwko Francji w Düsseldorfie. Obaj mają teraz na koncie 26 meczów w najważniejszych turniejach (mistrzostwach Europy i mistrzostwach świata). To o jeden więcej niż stary belgijski rekord Thibauta Courtoisa (25).