Stomil poległ w karnych, Motor Lublin wraca na zaplecze Ekstraklasy po 13 latach
Pierwszy z niedzielnych baraży w polskiej piłce klubowej skojarzył ze sobą dwie zasłużone marki wschodniej Polski: Stomil Olsztyn i Motor Lublin. Stomilowcy w półfinale baraży pokonali Wisłę Puławy 3:1, a Motorowcy w dramatycznych okolicznościach ustrzelili Kotwicę Kołobrzeg (2:1 po dogrywce wywalczonej w ostatnich sekundach).
Dla każdego z tych klubów awans na zaplecze PKO BP Ekstraklasy byłby ogromnym krokiem naprzód. Olsztynianie spadli do eWinner 2 Ligi w zeszłym roku i zależało im na szybkim powrocie, a Motor już 13. rok nie mógł wrócić na drugi poziom rozgrywek.
Ponieważ to Stomil zajął wyższą pozycję po 34. kolejkach sezonu zasadniczego (4.), mógł po półfinale skorzystać z przewagi własnego boiska w niedzielnym meczu. Zajmujący ostatnią pozycję barażową (6.) Motor musiał więc wyjechać na północ i liczyć na korzystny wynik wyjazdowy. W Olsztynie lublinianie zwykle nie wygrywają, a jednak to oni zadali pierwszy cios.
W 37. minucie Mariusz Rybicki posłał dośrodkowanie zbyt daleko od serca pola karnego. Na skraju szesnastki do piłki dopadł jednak Filip Wójcik i huknął lewą nogą pod dalszy słupek. Weszło i Motor prowadził 1:0.
Goście utrzymali przewagę do przerwy, ale w 67. minucie dali ją sobie odebrać. Dosłownie, zresztą – Przemysław Szarek niemal oddał piłkę atakującemu Piotrowi Kurbielowi, a ten popędził z nią przed pole karne. Odegrał do Karola Żwira, a ten zmieścił futbolówkę przy słupku.
W regulaminowym czasie gry kolejne bramki już nie padły, a dodatkowe 30 minut dogrywki nie pomogło przynieść rozstrzygnięcia. Największą zmianą była czerwona kartka (druga żółta) dla Sebastiana Rudola, ale nie pomogła olsztynianom przechylić szali na swoją korzyść.
O losie awansu musiały więc rozstrzygnąć karne, a w tych Motor otrzymał przewagę błyskawicznie. Piotr Kurbiel w pierwszej serii nie zdobył gola, a w trzeciej nietrafiony strzał Caetano zamknął drogę do Fortuna 1 Ligi na dobre. W Motorze wszyscy wykorzystali swoje szanse, kolejno: Król, Rozmus, Wójcik i Żebrakowski.