Haaland jest niemożliwy – pięć goli w godzinę! City rozbija Luton w FA Cup
Jeszcze przed meczem 1/8 finału Pucharu Anglii na Kenilworth Road mało kto stawiałby na Luton w starciu z wielkim Manchesterem City. Obrońcy trofeum nie zamierzali dawać miejscowym kibicom miejsca na radość i już po dwóch minutach prowadzili. Z lewej strony pola karnego wchodził De Bruyne, który oddał piłkę Haalandowi przed bramką, a ten zrobił swoje.
Sprawdź komplet statystyk meczu Luton-City w FA Cup
Że umie to jak mało kto, pokazał w kolejnej sytuacji, kwadrans po pierwszym golu. Tym razem on wycofał do De Bruyne w okolicy połowy boiska, w Belg wypuścił go do walki z obrońcą. Norweg pokonał nie tylko rywala, ale i bramkarza bez najmniejszych problemów.
W 40. minucie Luton miało już trzy bramki bagażu, ponownie za sprawą belgijsko-norweskiego superduetu. Kapelusznicy spod Londynu jednak się nie poddali. Nadzieję jeszcze przed przerwą przywrócił fantastycznym strzałem z 20 metrów Jordan Clark.
Mało tego, Clark siedem minut po powrocie obu drużyn z szatni przywrócił kontakt między Luton i City. Dublet Anglika kontra hat-trick Norwega – jeszcze mogło być ciekawie. I było, choć nie z uwagi na wyrównany wynik.
Przeciwnie, trzy minuty po golu kontaktowym było 4:2, a sprawcami niedoli miejscowych byli… De Bruyne i Haaland! I nie było to jego ostatnie słowo, 23-letni napastnik przed godziną gry miał już pięć bramek na koncie, gdy idealnie dograł mu… nie, nie De Bruyne, lecz Bernardo Silva. Tym razem piłka pechowo/szczęśliwie weszła między nogami próbującego bronić Tima Krula.
Bramkarz Luton pewnie odetchnął z ulgą, gdy Haaland schodził z boiska w 77. minucie, ale i tak miał już wtedy sześć bramek wpuszczonych – tę ostatnią chwilę wcześniej wpakowali mu na spółkę Kovacić ze Stonesem. Manchester City melduje się w ćwierćfinale FA Cup!