Klubowe Mistrzostwa Świata dały Manchesterowi City szansę na reset, twierdzi Rodri
Manchester City wygrał tylko jeden z ostatnich sześciu meczów ligowych i spadł na czwarte miejsce, pięć punktów za liderującym Arsenalem, ale zwycięzcy potrójnej korony zapewnili sobie miejsce w finale Klubowych Mistrzostw Świata dzięki wtorkowemu zwycięstwu 3:0 nad Urawa Red Diamonds.
Mistrzowie Europy, którzy w tym roku zdobyli również Superpuchar UEFA, wciąż nie mogą skorzystać z kontuzjowanego belgijskiego rozgrywającego Kevina De Bruyne, a problemy ze stopą wykluczyły z gry Erlinga Haalanda.
Menedżer Pep Guardiola powiedział, że pomocnik, który w tym sezonie wystąpił tylko raz w lidze z powodu kontuzji ścięgna podkolanowego, wrócił do treningów, ale Haaland wciąż pozostaje niedostępny.
Duet przegapi piątkowy finał przeciwko brazylijskiej drużynie Fluminense.
"Musimy dać z siebie wszystko, aby wygrać wszystko, bo to będzie historia. To byłaby niesamowita passa, gdybyśmy skończyli z pięcioma tytułami" - powiedział Rodri.
"(Kilka ostatnich meczów) pozostawiło po sobie bardzo złe odczucia w szatni, więc myślę, że dobrze dla nas było trochę przystopować, a potem przyjechać tutaj na (Klubowe) Mistrzostwa Świata".
"Kiedy jesteś w takim momencie, masz mieszankę poczucia, że zawiodłeś i tracisz punkty. To czas, w którym nie można wiele mówić, trzeba być cicho, pracować tak ciężko, jak to tylko możliwe, a wyniki przyjdą".