Chrobry strzelał, Wisła wygrała. Udany debiut Dariusza Żurawia w Płocku
Po serii czterech meczów bez wygranej posadę trenera w Wiśle Płock stracił Marek Saganowski, a w jego miejsce pojawił się Dariusz Żuraw. W Chrobrym Głogów seria była jeszcze gorsza, ale jedną zmianę trenera w tym sezonie już wprowadzili i Piotr Plewnia musi dostać choć kilka miesięcy, by mógł się wykazać.
W piątkowy wieczór widać było, że właśnie to chcieli zrobić piłkarze Chrobrego w Płocku. Pomimo deszczu i chłodu zaczęli naciskać od pierwszych sekund i już po dwóch minutach oddali pierwszy strzał. Michał Michalec nie przymierzył jednak i bez przyjęcia uderzył niecelnie.
To, jak się okazało, było zmorą głogowian przez cały mecz. Na przerwę schodzili bez uderzenia idącego w bramkę. Wisła Płock nie miała znacząco lepszych osiągów – jedyny strzał wymagający interwencji to uderzenie Fabiana Hiszpańskiego z 10. minuty, ale Damian Węglarz poradził sobie z nim bez większych problemów.
Niemal wszystko, co w tym meczu okazało się istotne, wydarzyło się w mniej niż kwadrans drugiej połowy. Co prawda lepiej otworzyli ją przyjezdni z Dolnego Śląska, ale w 53. minucie Kocyłę podciął obrońca Chrobrego, a sędzia wskazał na rzut karny. Pewnie wykorzystał go Łukasz Sekulski.
Radość mazowszan uciął po chwili doskonały strzał Chrobrego. Po rzucie wolnym spod odległej linii bocznej piłkę precyzyjnie wrzucił Patryk Mucha, a głową nie do obrony przeciął jej lot Brazylijczyk Gabriel Estigarribia. Była 57. minuta, a w meczu ponownie panowała równowaga.
Po kolejnych 10 minutach Nafciarze ponownie zdołali wyjść na prowadzenie, tym razem dzięki błędowi Michalca przy próbie przecięcia dośrodkowania. Piłkę z lewego skrzydła wrzucał Hiszpański, a ta dotarła szczęśliwie pod nogi Sekulskiego. Zdążył przyjąć i wbić futbolówkę za linię ku radości nielicznej widowni.
Choć do końca meczu licznik strzałów Chrobrego dobił do 21, to wyniku ponownie zmienić się nie udało. Tym samym w sześciu ostatnich meczach Chrobry zebrał jedynie dwa punkty, podczas gdy Petra pod wodzą Dariusza Żurawia zalicza pierwszą wygraną, przełamując bolesną serię.
Po meczu nowy szkoleniowiec powiedział: "Na pewno pierwsza połowa była nerwowa w naszym wykonaniu, było to widać. Niewiele się zazębiało w naszej grze, nie było płynności, popełnialiśmy sporo takich prostych błędów. W drugiej połowie gra zaczęła wyglądać inaczej. Wiadomo, że nie jest to to, czego bym oczekiwał, ale z każdym tygodniem ten zespół będzie prezentował się lepiej. Dziś najważniejsze było, żeby zdobyć 3 punkty, to się udało i z tego jestem na pewno zadowolony".