Grająca w dziesiątkę Wisła nie zdołała zatrzymać Motoru. Trudna sytuacja Białej Gwiazdy
Podopieczni Alberta Rude przystępowali do tego meczu po święcie, które miało miejsce w środę w Krakowie, kiedy Biała Gwiazda, przy pełnych trybunach, pokonała 2:1 Piasta Gliwice i awansowała do finału Pucharu Polski. Cel na ten sezon jest jednak inny – awans do Ekstraklasy, a żeby tego dokonać trzeba wygrywać takie mecze, jak z Motorem u siebie. Goście jednak nie zamierzali ułatwić zadania.
Wisła nie poddawała się mimo gry w "10"
Spotkanie zaczęło się fatalnie dla Wisły Kraków. Bartosz Jaroch już w 6. minucie został ukarany czerwoną kartką. Obrońca wybił piłkę, ale po jej dotknięciu stanął na nogę rywala. Sędzia główny Marcin Szczerbowicz w pierwszym momencie nie zdecydował się wyrzucać obrońcy Białej Gwiazdy, ale sędziowie VAR Piotr Urban i Dawid Golis zawołali go do monitora i zmienił swoją decyzję.
Motor wykorzystał przewagę dość szybko. W 16. minucie Michał Król dośrodkował piłkę z prawej strony pola karnego, tam świetnie odnalazł się Samuel Mraz, co dało Motorowi prowadzenie 1:0. Wisła niesiona dopingiem ponad 20. tysięcy fanów nie zamierzała jednak oddawać pola rywalom.
Biała Gwiazda mimo braku jednego gracza próbowała odrobić stratę i udało jej się to zrobić. Szymon Sobczak zagrał piłkę w pole karne do Jesusa Alfaro, ten "zakręcił" graczem Motoru z lewej strony, dośrodkował, a głową piłkę do siatki skierował Goku. Był to jego jedenasty gol w tym sezonie Fortuna 1. Ligi. Goście z prowadzenia cieszyli się przez 10 minut.
Kolejny fragment był dość wyrównany, a trener Albert Rude w 37. minucie zdecydował się przejść na system z trzema środkowymi obrońcami i wahadłami. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.
Słabe wejście w drugą połowę i koszmarny błąd Ratona
Druga połowa zaczęła się fatalnie dla Wisły Kraków, bo gola na 2:1 dla Motoru strzelił Piotr Ceglarz, nabiegając na piłkę dośrodkowaną przez Króla, który zaliczył drugą asystę w tym meczu. Najgorsze dla Białej Gwiazdy dopiero miało nadejść…
Alvaro Raton najpierw świetną interwencją uchronił zespół przed utratą gola, ale później popełnił karygodny błąd i kara szybko przyszła. Bramkarz źle przyjął piłkę przy pressingu Mraza, który mu ją zabrał i trafił do siatki.
Wisła nie była już w stanie zareagować na te dwa ciosy zadane przez Motor w drugiej połowie. Mecz stracił na jakości w kolejnych minutach. Motor skupiał się na obronie wyniku, a Biała Gwiazda nie była w stanie stworzyć zagrożenia.
Dzięki temu zwycięstwu Motor Lublin awansował w tabeli do strefy barażowej i ma na koncie 44 punkty.
Wisła obecnie musi martwić się o miejsce w czołowej szóstce, która gwarantuje walkę o Ekstraklasę, a awans bezpośredni prawdopodobnie już odjechał Białej Gwieździe, a teraz czekają ją trzy z rzędu mecze na wyjeździe w rozgrywkach ligowych.