Kazimierz Moskal zaprezentowany w Wiśle Kraków. "To miejsce, w którym od dziecka chciałem być"
Kazimierz Moskal rozpoczął konferencję prasową od następujących słów. "Zawsze, niezależnie od tego, w jakiej roli pojawiałem się na Reymonta 22, czułem mocniejsze bicie serca. Dziś nie ma wyjątku. To miejsce, w którym od dziecka chciałem być. Życie piłkarza i trenera jest takie, że czasami rzuca nas po kraju czy świecie i trzeba umieć z tym żyć. Cieszę, że wracam do miejsca mi najbliższego".
Oto kilka tematów poruszonych przez nowego szkoleniowca podczas prezentacji:
Kontakt i decyzja: Zdecydowałem się szybko, już po pierwszym spotkaniu się dogadaliśmy. Później chodziło już o sprawy formalne.
Co było problemem Wisły w poprzednim sezonie: Nie oglądałem wszystkich meczów, ale to, co mi się rzuciło w oczy, to dwie różne drużyny. Wisła innym zespołem była w lidze, a innym w Pucharze Polski. Pierwsza liga jest specyficzna. Trzeba w niej rozegrać 34 mecze, ważne są serie. Jeśli ma się jedną długą albo kilka krótszych, to przekłada się na wynik w tabeli.
Spotkanie z Rude: To jest normalna rzecz. Jestem człowiekiem bardzo otwartym, choć mogę sprawiać czasami inne wrażenie. Trener Albert Rude był akurat w klubie, gdy ja byłem, więc w obecności prezesa zamieniliśmy kilka zdań. Nigdy jednak nie robiłem takich rzeczy, że pytałem poprzednika, co on sądzi, jakie są mankamenty. To ja jestem tutaj trenerem i muszę sam wyciągnąć wnioski.
Kadra na nowy sezon: Rozmawialiśmy na ten temat. Mamy wytypowane nazwiska, ale wszyscy musimy zdawać sobie sprawę, że od momentu zainteresowania danym zawodnikiem, do finalizacji mija trochę czasu i na czymś mogą takie rozmowy się „wysypać”, a wina nie musi być po naszej stronie. Muszą to być zawodnicy, którzy mają duży potencjał czysto piłkarski. Musi też być przygotowanie motoryczne na dobrym poziomie. Chciałbym, żeby to byli zawodnicy inteligentni piłkarsko. Chciałbym, żeby ten zespół miał charakter i potrafił się poświęcić. W piłce nożnej czasami trzeba się poświęcić. Nie chodzi mi nawet o poświęcenie tylko na murawie, ale również o to, jak zawodnik się prowadzi. Czy dba o regenerację, czy się wysypia. Jeśli będziemy mieć takich zawodników, to jestem przekonany, że stworzymy zespół.
Rodado: Oczywiście, że tacy zawodnicy jak Rodado, który ma duży wpływ na zespół, są łakomym kąskiem na rynku piłkarskim. Musimy zdawać sobie też sprawę, że zawodnik chce grać na jak najwyższym poziomie. My chcemy takich zawodników zatrzymać, ale czasami chęć wypromowania się na wyższym poziomie czy siła pieniądza są większe. Ze swojej strony będziemy robić jednak wszystko, żeby Angel został z nami.
Sztab: Miałem okazję spotkać się z niektórymi członkami sztabu, w poniedziałek spotykam się z kolejnymi. Rewolucji nie będzie. Mam swoje pomysły, ale rozmowy w najbliższych dniach pokażą, czy uda się przeprowadzić. Myślę, że będę miał większy wpływ na to, co będziemy robić, niż będę się sugerował się tym, co robili wcześniej.
Napięty terminarz na początku sezon: Rozpoczynamy przygotowania 17 czerwca, na obóz jedziemy 20 czerwca do Woli Chorzelowskiej i szybko będziemy się przygotowywać do pierwszego meczu. Trudno przewidzieć, jak to wszystko będzie przebiegało. Jest to duże wyzwanie. Lipiec będzie wymagający. Nie chcę apelować o sto dni spokoju, ale musimy zdawać sobie sprawę z tego, że będzie trudno. Musimy nad tym panować, musimy tak zrobić, żeby nie dopuszczać do spraw przeciążeniowych. Jeśli będą urazy mechaniczne, nie będziemy mieć na to wpływu. Jeśli będą to urazu mięśniowe, będziemy musieli uderzyć się w piersi.
Zawodnicy wracający z wypożyczeń: Są to zawodnicy, którzy są naszymi piłkarzami. Muszę się im przyglądnąć. Nie oczekiwałbym, że przyjdzie wielu zawodników. Chcę budować drużynę, ale nie oznacza, że w czerwcu przyjedzie wagon zawodników. Uznaliśmy z działem sportowym, że lepiej sprowadzić mniej piłkarzy, ale z większą jakością. Jakość jest tutaj priorytetem.
Statystyki i dane: Jeśli chodzi o dane, to ja bym nie przesadzał, bo można czasami "przeładować" czyjeś głowy. Mówię o zawodnikach. Te rzeczy są potrzebne, ale trzeba je stosować rozsądnie. Mnie czasami irytują komentarze, gdy słyszę, że właśnie mija pierwszy kwadrans, a zespół od iluś tam meczów nie strzelił gola w tym fragmencie. Dla mnie liczy się wynik na koniec. Można się podpierać statystykami, ale bardziej takimi, które mają bezpośredni wpływ na grę. Czyli np. ile zawodnik przebiegł, ile zrobił sprintów itp..