Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Komar nie został pobity przez pseudokibiców. Bramkarz Puszczy uczestniczył w bójce

Adrian Wantowski
Kewin Komar wydaje się nie być ofiarą podczas bójki na festynie
Kewin Komar wydaje się nie być ofiarą podczas bójki na festynieProfimedia
Kewin Komar nie został pobity przez pseudokibiców Wisły Kraków, jak pierwotnie informowano. RMF FM podaje nowe fakty, które mówią, że bramkarz Puszczy Niepołomice uczestniczył w bójce podczas festynu w Wiśniczu Małym. 

Bramkarz Puszczy Niepołomice został pobity przez pseudokibiców Wisły Kraków – taka informacja poruszyła w poniedziałkowy poranek piłkarski świat w Polsce i nie tylko. Artykuł Szymona Jadczaka z Wirtualnej Polski spowodował lawinę komentarzy i krytyki w stronę Wisły Kraków. Okazuje się, że fakty były inne. 

Kewin Komar uczestniczył w festynie organizowanym w Wiśniczu Małym i to właśnie tam miało dojść do bójki z udziałem bramkarza Puszczy Niepołomice. Nowe fakty w tej sprawie podaje RMF FM

Okazuje się, że doniesienia złożyli obaj uczestnicy zdarzenia – bramkarz Puszczy Niepołomice i inny mężczyzna. Komar ma uraz ręki, natomiast druga osoba poważnie uszkodzenia szczęki, które sprawiają, że ma problemy z mówieniem. Ma to być efekt uderzenia przez Komara. 

Nie potwierdziły się, więc informacje jakoby doszło do pobicia Komara przez pseudokibiców Wisły Kraków z powodu przegranych baraży. Do bójki miało dojść, ponieważ bramkarz Puszczy Niepołomice spotkał na festynie byłego chłopaka swojej dziewczyny i w efekcie nastąpiła awantura. 

Oświadczenia w tej sprawie wydała małopolska policja oraz prezes TS Wisła Kraków SA – Jarosław Królewski. 

"Po artykułach medialnych, dotyczących incydentu do jakiego miało dojść w sobotę koło Bochni – rzekomo na tle kibicowskim, małopolska policja podjęła czynności mające na celu zweryfikowanie przedmiotowego zdarzenia.

Z dotychczasowych ustaleń policji wynika, że zdarzenie nie miało podłoża kibicowskiego. Po zebraniu pełnego materiału procesowego w tej sprawie, zostanie on niezwłocznie przekazany do Prokuratury Rejonowej w Bochni celem oceny prawnej" – przekazała policja. 

Natomiast Jarosław Królewski w taki sposób odniósł się wczoraj do całej sprawy. 

"Od samego rana cała społeczność kibiców  Wisły Kraków jest równana z ziemią poprzez serię artykułów pojawiających się w prasie. 

Jako prezes klubu, jego kibic i główny akcjonariusz WYRAŻAM absolutny sprzeciw wobec jakichkolwiek form przemocy w sporcie zarówno na boisku, ale również poza nim! Jest to jasne i klarowne. Nie ma na to miejsca w cywilizowanym świecie. Powinno być to piętnowane w zarodku.

Natomiast WYRAŻAM równie duży sprzeciw wobec dystrybuowania wszelkich niesprawdzonych informacji, pomawiania klubu, które uderzają w społeczność oddanych kibiców, partnerów i wszystkich, którzy od lat pracują nad odbudową zaufania do naszej społeczności.

Klub nie pozostanie bierny wobec takich postaw. Nie ma naszej zgody na ekstrapolowanie niezweryfikowanych zachowań pojedynczych osób na tysiące fanów klubu piłkarskiego Wisły Kraków, w szczególności takich zachowań, które nie zostały odpowiednio wyjaśnione i nie są przez nas akceptowane" – przekazał prezes klubu. 

Wedle najnowszych informacji wydaje się, że Wisła Kraków i jej kibice byli bezpodstawnie oskarżani za udział w pobiciu Kewina Komara, który zdaje się, że na własne życzenia nabawił się kontuzji, która wykluczy go z gry w tej rundzie PKO BP Ekstraklasy. 

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen