Okiem redakcji: Wreszcie wraca polska piłka, na te mecze warto zwrócić uwagę
Warta – Pogoń. Grosik chce być złotym
“Ja też, ja też!” – krzyknęła Pogoń Szczecin po mistrzostwie Polski zdobytym przez Raków Częstochowa. Portowcy nie chcą być kolejny raz “jedynie” drużyną z podium, a do tego otrzymali kolejny przykład, że wyprzedzenie Lecha czy Legii oraz wygranie Ekstraklasy jest możliwe. Aspiracje drużyny potwierdził niedawno Kamil Grosicki w swojej odważnej wypowiedzi na przedsezonowej konferencji prasowej.
Warto naśladować najlepszych, a wzorując się na Rakowie piłkarze Pogoni z pewnością zauważą, że kluczowe jest konsekwentne zbieranie punktów od pierwszej kolejki. Kryzys przychodzi bowiem często pod koniec sezonu, a wtedy zdobyta wcześniej przewaga bywa decydująca.
Nowy snajper drużyny, Efthymis Koulouris, już w sparingu pokazał, że potrafi zdobywać gole przeciwko Warcie Poznań. Czas potwierdzić to w Ekstraklasie i rozpocząć marsz po koronę. Jak nie teraz, to kiedy? Pula sprintów Grosika niechybnie ulega wyczerpaniu, warto maksymalnie wykorzystać te zasoby.
Oczywiście Warcie nie można odbierać aspiracji, natomiast działania klubu pokazują, że jest on nastawiony na stabilność, utrzymanie dobrego poziomu. Czyli wymagane będą: wygrane ze słabszymi, remisy z równymi. A dopuszczalne są: przegrane z lepszymi. Stawiam na wygraną Pogoni.
Legia – ŁKS Łódź. Miejsce w gablocie przygotowane
O ile Pogoń chce je zdobyć, to Legia zamierza je po prostu odzyskać. Mistrzostwo Polski to bowiem dla Wojskowych obowiązek, takie są przecież oczekiwania fanów oraz typy większości kibiców Ekstraklasy. Być może w tej kampanii czeka nas zatem fascynujący pościg dwóch zaprzyjaźnionych klubów, o ile Pogoń rzeczywiście potwierdzi na boisku swoje ambicje.
Okienko transferowe w wykonaniu stołecznego klubu było wręcz modelowe. Wymienione zostały najsłabsze ogniwa, dokonano – wydaje się – realnych wzmocnień. Bez głośnych emerytowanych nazwisk, przyszli za to zawodnicy ograni i wciąż głodni sukcesów, pragnący rozwijać swoją karierę. W tej sytuacji pokonanie beniaminka, ŁKS-u, nie powinno być problemem, zwłaszcza u siebie. A moim zdaniem stanie się to z przewagą co najmniej dwóch goli.
Motor – Zagłębie Sosnowiec. Nie chcą być tylko tłem
O lubelskiej drużynie mówiono w minionym sezonie bardzo wiele, ale bardziej o problemach obyczajowych, zwłaszcza o krótkim loncie Goncalo Feio. Przed nowym sezonem trener zdążył stracić pracę i ją odzyskać, zrazić do siebie część sztabu i wywołać strajki piłkarzy.
To nie powinno jednak nam przysłonić istotnego faktu: Motor Lublin chce udowodnić, że do Fortuna 1 Ligi nie awansował przypadkiem, dzięki fuksowi w barażach. Szczęście faktycznie im sprzyjało, ale lublinianie pracowali na swoją pozycję i w nowej lidze też będą chcieli się pokazać.
Na otwarcie sezonu przyjeżdża Zagłębie Sosnowiec, które w okienku transferowym odrobiło zadanie po zeszłym sezonie. Oskarżani – całkiem słusznie – o bezzębność ofensywną Chłopcy znad Brynicy przyjadą do Lublina z nowymi twarzami. Joel Valencia, Juan Camara czy Kamil Biliński powinni pokazać inną, bardziej zadziorną twarz sosnowieckiego klubu. Niektórzy mówią nawet, że w Sosnowcu idą na Ekstraklasę, ale z takimi ocenami jeszcze poczekajmy. Wyniki sparingów przed sezonem nie wskazują na start z wysokiego C, a jednak intuicja podpowiada, że Zagłębie wywiezie punkty z Lublina.
Widzew – Puszcza. Budować wizerunek od pierwszego meczu
Łódzki klub wchodzi w sezon 2023/24 po bardzo bolesnej rundzie wiosennej i kibice z pewnością będą wyczekiwać, jak pokaże się drużyna. To wyczekiwanie było prawie namacalne podczas prezentacji drużyny, witanej przez tłumy fanów w środku tygodnia. Jest nowy prezes, nowa strategia klubu, ale też stary problem: jaki potencjał ma ta drużyna i czy uda się go zrealizować?
W przypadku Puszczy pytanie jest podobne, ale z innych przyczyn. Większość kibiców zwyczajnie nie widziała tego zespołu w akcji. Stali już bywalcy zaplecza Ekstraklasy dopiero weszli na salony i pokażą się… no właśnie, jak?
Żubry mogą napsuć sporo krwi rywalom, wypracowali trudny dla przeciwników styl gry. Tyle że sezon zaczynają z pozycji najsłabszego, najmniejszego zespołu w lidze i ciekawi jesteśmy, jak sprawdzi się ich plan na nowe rozgrywki. Okażą się kopciuszkiem, który ubogaci ligę, czy dostawcą punktów? Pokazali już Wiśle Kraków, że nie boją się pełnych i głośnych trybun, życzę Puszczy bramkowego remisu, bo liga z punktującą Puszczą będzie o wiele ciekawsza.