Ostatni wygrali z pierwszymi. Sensacyjna porażka ŁKS-u z Sandecją
Porażka Ruchu, strata punktów Puszczy i wygrana ŁKS-u z ostatnią w tabeli Sandecją – to były warunki, których spełnienie dałoby awans łodzian do PKO BP Ekstraklasy. Ruch już wczoraj wygrał na wyjeździe 2:0 z Arką Gdynia, podczas gdy Puszcza Niepołomice w Katowicach faktycznie zgubiła punkty, remisując z GieKSą 2:2.
To wszystko jednak bez znaczenia, ponieważ ŁKS nie przywiezie do Łodzi nawet punktu z Niepołomic, gdzie gospodarzem była Sandecja. Małopolanie sensacyjnie wygrali swój mecz po samobójczym trafieniu Bartosza Szeligi z 12. minuty. Zawodnik gości zmienił tor lotu piłki po strzale Tomasza Boczka, uniemożliwiając interwencję Alexandrowi Bobkowi.
Ta niefortunna sytuacja przesądziła o losach meczu, w którym Sandecja oddała zaledwie jeden celny strzał. Łodzianie falami szturmowali pole karne nominalnych gospodarzy, ale z ich 20 sytuacji nic nie wyszło, tylko sześć strzałów posłali w światło bramki. Na nic 30 stałych fragmentów czy 64 procent posiadania piłki, na nic zmiany w ataku i pomocy, skoro wynik już się nie zmienił.
Dla Bianconerich z Nowego Sącza to osłoda słabego sezonu rozgrywanego na wyjeździe: z ostatniego miejsca wskoczyli o oczko wyżej, spychając Chojniczankę na koniec tabeli. ŁKS, dla odmiany, nie tylko nie ma się z czego cieszyć, ale musi również uważać na finiszu. Przewaga nad drugim Ruchem wynosi już tylko trzy punkty, z trzema meczami do końca.
Dla fanów polskiej piłki ligowej trudno z kolei o ciekawsze rozstrzygnięcie. Po 31 meczach pierwszą piątkę w tabeli Fortuna 1 Ligi dzieli zaledwie siedem oczek!