Polonia Warszawa wygrywa na wagę przetrwania, Resovia spada z Fortuna 1 Ligi
Zagłębie Sosnowiec i Podbeskidzie Bielsko-Biała były pewne spadku jeszcze przed ostatnią kolejką sezonu, a ostatnie miejsce spadkowe zajmowała rzeszowska Resovia. Jej zwycięstwo nad Wisłą Płock mogłoby dać ratunek, gdyby ulokowana o jedno oczko wyżej Polonia Warszawa jednocześnie punkty straciła.
Polonia wygrywa w Rzeszowie
Sytuacja stała się interesująca geopolitycznie, ponieważ Czarne Koszule ostatni mecz grały ze Stalą Rzeszów – derbowym rywalem Resovii. Kibice Żurawi pewnie chcieliby przypieczętować spadek Sovii, ale głośno było o presji ze strony władz miasta, by Stal zagrała dla sąsiadki. Wystawiony na niedzielne spotkanie eksperymentalny skład wskazywał jednak, że przy Hetmańskiej ciśnienia na zwycięstwo nie będzie.
Zwolennicy tej tezy dostali argument już po pięciu minutach, gdy Polonia uzyskała prowadzenie. Po prostopadłym podaniu strzelał Szymon Kobusiński. 18-letni Jakub Raciniewski w bramce zatrzymał uderzenie, ale przy dobitce Krzysztofa Kotona mógł tylko patrzeć, jak piłka wpada do bramki.
Jednobramkowa przewaga okazała się bardzo krucha – w 29. minucie niekryty Szymon Kądziołka otrzymał piłkę przed polem karnym, zdążył przymierzyć i precyzyjnym uderzeniem pod dalszy słupek pokonał Mateusza Kuchtę. Przewaga rzeszowian rosła z czasem, ale do przerwy wynik się nie zmienił.
Atmosfera po przerwie stała się nie tyle spokojna, co senna. Fani Stali w milczeniu obserwowali zupełnie przeciętne widowisko, ale eksplozję radości dała… bramka Polonii Warszawa. Niby Stal przegrywała, ale dla Resovii oznaczało to spadek. Stało się to na 20 minut przed końcem, gdy nieco szczęśliwie piłkę do szarżującego Biedrzyckiego dograł Kluska, a 21-latek świetnie wykorzystał zły balans ciała golkipera Stali i wsadził piłkę przy bliskim słupku.
Zwycięstwo Resovii na nic...
Ostatnie zwycięstwo Reski w lidze miało miejsce już pięć tygodni wstecz, ale i Wisła Płock ostatnio nie rozpieszczała swoich kibiców. Z niewielkimi szansami na miejsce w barażach, Nafciarze nie wyglądali na przesadnie zdeterminowanych w niedzielnym meczu. Choć utrzymywali znaczącą przewagę w grze piłką, to ofensywnie nie szło. Resovia za to zaczęła szczęśliwie, wychodząc na prowadzenie po 10 minutach. Po rzucie wolnym piłkę w polu karnym głową za linię skierował Marcin Urynowicz.
Do przerwy kibice Wisły Płock musieli być wyjątkowo sfrustrowani, ponieważ oglądali aż dwie nieuznane bramki swojej drużyny. Pierwsza, z 8. minuty, wywołała jeszcze tylko rozczarowanie, ale gdy w 39. minucie VAR potwierdził anulowanie strzału Westermarka, gwizdy były już bardzo głośne. Przerwa pomogła ostudzić emocje.
Wiśle nie udało się zdobyć gola pomimo dwukrotnego pokonania Branislava Pindrocha, ale do trzech razy sztuka! Kluczowe okazało się wejście po przerwie Fabiana Hiszpańskiego, który na kwadrans przed końcem spotkania wypracował sytuację i ostatni kontakt Westermarka dał remis!
Nieoczekiwanie, koszmarny błąd defensywy Wisły oddał gola Resovii w doliczonym czasie. Sovia wygrała 2:1, ale to nie wystarczyło – Polonia zrobiła swoje i drugi z rzeszowskich klubów spada do 2 Ligi.