W lidze strzelali mało, latem trzy gole na mecz. Piast wygrał ostatni sparing
W czwartkowe popołudnie Piast Gliwice mierzył się z Arką Gdynia w ośrodku piłkarskim w kaszubskim Gniewinie. Mecz zdecydowanie lepiej zaczął się dla drużyny z północy, która już po pięciu minutach miała rzut karny, wykorzystany przez Michała Marcjanika.
Śledzie nie cieszyły się jednak z prowadzenia zbyt długo. Na początku 9. minuty piłka powędrowała środkiem boiska od bramkarza Piasta aż do Michaela Ameyawa w ofensywie. Ten wbiegł z nią pod linię końcową i wrzucił wbiegającemu w pole bramkowe Kamilowi Wilczkowi na głowę, a on z bliska wsadził piłkę do bramki i wyrównał stan meczu.
Niewiele ponad pół godziny po rozpoczęciu gry Piast miał rzut wolny ponad 30 metrów od bramki Arki. Piłkę po wrzutce przedłużył Patryk Dziczek i nie dał szans bramkarzowi. Na odrobienie tej straty Arkowcy pracowali kolejne pół godziny. Tym razem udało się z rzutu rożnego, gdy piłkę lecącą z narożnika przeciął głową Karol Czubak.
Decydujący cios padł już w końcówce, również po stałym fragmencie. Tym razem Piast miał rzut rożny. Pierwszy strzał udało się Pawłowi Lenarcikowi obronić, ale dobitka Tomasa Huka była poza jego zasięgiem.
Piast wygrał spotkanie 3:2 i był w nim drużyną zdecydowanie bardziej przekonującą na boisku. To trzecia z rzędu wygrana Piastunek w Gniewinie, trzecia z trzema trafieniami. Najpierw udało się wygrać z Radunią Stężyca 3:0, później z Lechią Gdańsk 3:1, a teraz z Arką.