Haraslin był blisko hat tricka. Mecz LM ze Slovanem odczułby w swoim portfelu
Lukas Haraslin powiedział z uśmiechem. "Może dzisiaj była na to szansa. Po drugim golu miałem kolejną okazję, gdy wrzuciłem za mocno na środek i mój przeciwnik w ostatniej chwili wybił piłkę. Byłem pewny siebie, ale trener miał wobec mnie inne plany i zszedłem z boiska. Jestem pewien, że się nie obrażę".
Słowak, który zanotował trzy strzały, nie cieszył się z powodu zmian i opuścił boisko w 64. minucie pojedynku. "Shula (pseudonim Haraslina – red.) był zmęczony. Wiem, że pewnie chciał hat-tricka, ale mamy bardzo dobrą ławkę i będziemy z niej korzystać. Czułem, że zarówno Shulo, jak i Birma powoli tracą intensywność, więc dokonałem rotacji" – wyjaśnił trener Priske.
Pochodzący z Bratysławy zawodnik strzelił dwa gole w jednym meczu po raz trzeci w koszulce Sparty. Miało to miejsce raz w lidze i raz w pucharach. Przeciwko Ołomuńcowi strzelił dwa gole w 16. i 55. minucie.
"Widziałem, że nie szło mi dzisiaj dobrze, gdy wrzucałem piłkę do środka na moją silniejszą prawą nogę. Starałem się więc coś zmienić. Jestem tam po to, by próbować z lewej i prawej strony. Cieszę się, że dwa razy się udało. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo i świetny początek sezonu" – powiedział Haraslin.
Spartanie nietypowo zaprezentowali się u siebie z kontrataków, zazwyczaj musząc podbijać obronę przeciwnika. "Ćwiczymy takie sytuacje na treningach. Myślę, że dzisiaj poradziliśmy sobie z sytuacjami podbramkowymi tak, jak robimy to na treningach. Szybko wykańczaliśmy akcje. Cieszę się, że udało nam się to przenieść na mecze" – cieszył się.
Z powodu kontuzji opuścił końcówkę poprzedniego sezonu. "Wciąż czuję się trochę zmęczony po ciężkich przygotowaniach. Przez cały tydzień czułem się dobrze, ale rano przed meczem wszystko mnie bolało. Pierwsze pojedynki są trudne, z czasem budowa ciała się poprawi" – zaznaczył.
Już na początku sezonu postawił sobie za cel przekroczenie liczby siedmiu bramek, które zdobył w poprzednim sezonie ligowym. Nie zdradził jednak konkretnego osobistego celu.
"Cieszę się, że strzeliłem dwa gole w pierwszej kolejce. Mocno wierzę, że pomogę drużynie swoimi strzałami. Tak jak ja pomogę drużynie, tak drużyna pomoże mnie. Oczywiście mam kilka osobistych celów, ale najważniejsze są te drużynowe. Jednym z nich jest próba dostania się do grupy Ligi Mistrzów" – powiedział Haraslin.
"Rozmawiamy o tym, na kogo możemy trafić, ale nie można wybierać i wybierać. Kogokolwiek dostaniemy, chcemy go pokonać. Przeciwko Slovanowi Bratysława byłoby to dla mnie wyjątkowe, mój portfel pewnie by to odczuł" – nawiązał do zapotrzebowania na bilety ze strony bliskich mu osób.