Mladenović opublikował oświadczenie. Przeprasza rywali, kolegów oraz kibiców
Finał Pucharu Polski pomiędzy Legią Warszawa i Rakowem Częstochowa zakończył się bezbramkowym remisem, po którym nastąpiła dogrywka i rzuty karne. Zawodnicy obu ekip byli w nich nieomylni, aż do momentu, gdy w szóstej serii pomylił się Mateusz Wdowiak, którego strzał obronił Kacper Tobiasz.
Momentalnie rozpoczęła się radość drużyny z Warszawy. Kibice Legii byli zgromadzeni po drugiej stronie stadionu, więc po obronie jedenastki Tobiasz ruszył przez całe boisko w ich kierunku. Za nim biegła cała drużyna Legii, a wszyscy przemknęli przed ławką rezerwowych Rakowa. To podburzyło atmosferę, która była napięta od samego początku spotkania.
W efekcie doszło do wielu spięć między członkami obu ekip, a jednym z głównych winnych został uznany Mladenović. Serb w kilka sekund zadał ciosy w twarz trzem zawodnikom z Częstochowy.
"Finał Fortuna Pucharu Polski był meczem pełnym emocji i dramaturgii. Niestety, również tych pozasportowych, które udzieliły się mojej osobie. Przepraszam za swoje zachowanie piłkarzy, przede wszystkim Marcina Cebulę, Wiktora Długosza i Jeana Carlosa, oraz sztab szkoleniowy Rakowa Częstochowa, łącznie z trenerem Markiem Papszunem" - napisał Mladenović na swoim koncie na Instagramie.
"Mam świadomość, że to było niedopuszczalne. Tak nie powinien zachowywać się żaden sportowiec. Przepraszam również zawodników mojej drużyny, mój sztab i kibiców za niegodne reprezentowanie barw Legii Warszawa" - napisał piłkarz stołecznego klubu.
Jeszcze dzisiaj ma zebrać się specjalna komisja, która wskaże karę dla Mladenovicia i innych uczestników awantury na Stadionie Narodowym.