Widzew złożył protest do PZPN, chce powtórzenia meczu z Wisłą
O proteście złożonym przez klub poinformował w piątek rzecznik prasowy Widzewa Marcin Tarociński.
"Widzew Łódź złożył protest do PZPN w związku z przebiegiem meczu 1/4 finału Fortuna Pucharu Polski. Podstawą była błędna decyzja sędziego, który wypaczył wynik spotkania. Klub wnosi o powtórzenie meczu, w celu wyłonienia zwycięzcy w sportowej rywalizacji" – napisał na platformie X (dawniej Twitter).
Chodzi o rozegrany w środę w Krakowie mecz ćwierćfinału Pucharu Polski. Widzew przegrał w nim z Wisłą po dogrywce 1:2. W trakcie spotkania nie brakowało sędziowskich kontrowersji.
Najwięcej wątpliwości w klubie z Łodzi wzbudziła decyzja arbitra ze 108. minuty, czyli osiemnastej doliczonej do regulaminowego czasu gry, kiedy prowadzący mecz arbiter Damian Kos uznał gola dla Wisły zdobytego przez Angelo Rodado, który doprowadził do remisu 1:1. Trafienie Hiszpana było weryfikowane przez kilka minut, najpierw przez sędziów VAR, a następnie przez głównego arbitra na monitorze, ale gol ostatecznie został przez niego uznany.
Wątpliwości ekspertów przy bramce Rodado budzi fakt, że będący na pozycji spalonej piłkarz Wisły Igor Łasicki brał udział w akcji poprzez przeszkadzanie obrońcy Widzewa Mateuszowi Żyrze. Zawodnik gospodarzy za sprawą popchnięcia Żyry mógł też odebrać mu też możliwość zagrania lub odbicia piłki lecącej w kierunku bramki.
Gdyby sędzia Kos podjął inną decyzję, prawdopodobnie mecz skończyłyby się wygraną łódzkiego zespołu 1:0. Widzew prowadził bowiem po zdobytym przez Bartłomieja Pawłowskiego w 80. minucie golu z rzutu karnego. Decydującą o awansie Wisły bramkę zdobył Szymon Sobczak w 119. minucie dogrywki.
W piątek na konferencji prasowej do kontrowersji sędziowskich w spotkaniu z Wisłą odniósł się trener Widzewa Daniem Myśliwiec. "Nie chcę odpowiadać za wszystkich, dla mnie ta sytuacja jest dziwna. To już jednak przeszłość" – przyznał szkoleniowiec łodzian.