Antwerpia mogła świętować mistrzostwo, ale samobój w końcówce zatrzymał fetę
Antwerpia, która wygrała Puchar Belgii w zeszłym miesiącu, rozpoczęła mecz na szczycie tabeli, wyprzedzając Union Royale bilansem bramkowym. Gdyby udało się wygrać, byłaby pewność mistrzostwa Belgii przed ostatnią kolejką zaplanowaną na przyszłą niedzielę.
Uderzenie Vincenta Janssena w 14. minucie dało im prowadzenie przed wypełnionym po brzegi stadionem, który oczekiwał fety z okazji zdobycia tytułu. Jednak pechowe odbicie od Arthura Vermeerena sprawiło, że Cameron Puertas wyrównał w 80. minucie niedzielnego meczu, pomimo gry Unionu w osłabieniu.
Union, w swoim drugim sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej po 48 latach nieobecności, musiał grać ostatnie pół godziny w 10-osobowym składzie po tym, jak pomocnik Senne Lynen otrzymał czerwoną kartkę za niebezpieczne wejście. Wyścig o tytuł jest teraz otwarty przed ostatnią kolejką spotkań. Genk ma również szansę, jeśli pokona ustępujących mistrzów Club Brugge w dzisiejszym meczu (o 18:30).
Antwerpia zdobyła ostatni ze swoich czterech tytułów mistrzowskich w 1957 roku, ale ich 66-letnia posucha jest niczym w porównaniu z Unionem, który był najbardziej utytułowaną belgijską drużyną przed wybuchem II wojny światowej z 11 mistrzostwami, a po raz ostatni zdobył trofeum w 1935 roku.
Antwerpia wygra ligę w najbliższą niedzielę, jeśli pokona Genk na wyjeździe. Podczas gdy Union będzie gospodarzem w meczu z Club Brugge. Belgijska liga rozgrywa sezon zasadniczy składający się z 34 meczów, po których cztery najlepsze drużyny awansują do rundy play-off decydującej o tytule.