11Hacks na weekend: Villarreal kuleje w obronie, Rio Ave liczy na Ghańczyka
Villarreal - Getafe, piątek 21:00
W piątkowym meczu 25. kolejki hiszpańskiej LaLigi bukmacherzy faworyzują gospodarzy - Villarreal, których piłkarzy nie czeka jednak nic łatwego w starciu z Getafe. Żółta łódź podwodna, nawet po przybyciu nowego trenera Marcelino w listopadzie, nie wygrywa zbyt często i jest głównie sprowadzana w dół przez słabo funkcjonującą obronę.
Pod nowym kierownictwem drużyna wpuszcza średnio 1,48 oczekiwanego gola na mecz, co jest czwartym najgorszym wynikiem wśród wszystkich drużyn ligowych. Tylko Almería, Las Palmas i ofensywnie nastawiona Girona pozostawiły w tym sezonie więcej groźnych okazji swoim przeciwnikom. Gdyby nie bardzo dobra postawa bramkarza Filipa Jörgensena, Villarreal mógłby znaleźć się niebezpiecznie blisko strefy spadkowej.
W tej chwili muszą sobie również radzić z kilkoma nieprzyjemnymi absencjami. Kolorytu dodają przedłużające się problemy zdrowotne stopera Erica Bailly'ego, ale pod dużym znakiem zapytania stoi również start Juana Foytha, który jest jednym z najlepszych defensorów w obecnych rozgrywkach. Z pewnością zabraknie również weterana Daniego Parejo. Nie tylko wyróżnia się on w środku boiska swoimi umiejętnościami defensywnymi, ale jest również bardzo ważny w środku pola.
Z drugiej strony Getafe powinno przystąpić do meczu w pełni sił. Analizując ten sam okres, począwszy od listopada, obrona gości jest przeciętna w porównaniu ligowym i, podobnie jak w przypadku Villarrealu, jest wspierana przez przyzwoite występy bramkarza Davida Sorii, który według modeli matematycznych jest mniej więcej na równi ze swoim odpowiednikiem Sörensenem pod względem jakości parad.
Villarreal będzie miał przewagę w ataku. Podczas gdy Getafe ponownie jest raczej przeciętne, Villarreal był bardzo aktywny w ostatniej tercji w ciągu ostatnich trzech miesięcy, tworząc dużą liczbę strzałów z niebezpiecznych obszarów. Tylko Barcelona i dwa najbardziej znane madryckie kluby zdołały ich wyprzedzić w ogólnym xG. Gerard Moreno i Alexander Sörloth przeżywają świetny okres i po raz kolejny będą dużym zagrożeniem dla swoich przeciwników. Jednak ze względu na braki w defensywie, co najmniej remis jest bardzo prawdopodobnym wynikiem.
Famalicao - Rio Ave, piątek 21:15
Rio Ave balansuje na krawędzi strefy spadkowej w obecnym sezonie Liga Portugal. I to pomimo faktu, że nie przegrało czterech meczów z rzędu i mogło świętować chociażby cenny punkt na terenie zajmującego trzecie miejsce FC Porto. Co więcej, zgodnie z danymi dotyczącymi oczekiwanych punktów, które uwzględniają występy na obu końcach boiska, powinien zajmować ósme miejsce w ligowej tabeli. I to z sześciopunktową przewagą nad Famalicao.
O ile defensywnie oba zespoły są do siebie bardzo podobne, o tyle z przodu wyraźnie wyróżnia się drużyna gości. Famalicao jest wręcz na równi (mniej więcej) z zajmującym ostatnie miejsce Chaves pod względem jakości stwarzanych szans. Ponadto Rio Ave może liczyć na powrót Emmanuela Boatenga, jednego ze swoich kluczowych ofensywnych zawodników. Ghański napastnik wyróżnia się doskonałym instynktem w polu karnym, a kiedy oddaje strzał, zwykle jest to bardzo niebezpieczna próba z centralnej strefy.
Boateng jest jednym z liderów w kategorii oczekiwanych bramek, w której obecnie radzi sobie lepiej niż chwalony Viktor Gyökeres ze Sportingu Lizbona czy Evanilson z Porto. Koledzy Boatenga bardzo często starają się szukać podań po ziemi w bezpośredniej bliskości linii bramkowej lub podań z głębi pola i są w tym bardzo skuteczni. Famalicao ma z kolei oczywiste problemy z obroną takich sytuacji.
Z drugiej strony, gospodarze będą chcieli wykorzystać swoją doskonałą grę w powietrzu. Są nawet najlepszą drużyną w lidze pod względem ofensywnych główek. Podczas gdy centry z boku będą bardzo trudne do neutralizacji przez Rio Ave, ich defensorzy są również bardzo dobrzy w bronieniu podań z głębi pola i robieniu tego samego przy ucinaniu standardowych sytuacji.
Sparta Rotterdam - Excelsior Rotterdam, sobota 18:45
Nie zabraknie motywacji w meczu dwóch drużyn, które nie są w olśniewającej formie. Podczas gdy gospodarze mogą atakować pozycje gwarantujące udział w play-offach Ligi Europy, goście znajdują się niebezpiecznie blisko wód spadkowych, ale zdecydowanie nie są jeszcze w spirali wiru ku drugiej lidze. Według metryki spodziewanych punktów powinni zajmować ósme miejsce, o mniej więcej punkt wyprzedzając swoich sobotnich przeciwników.
Excelsior przystąpi do derbów z jasną taktyką. Prezentują najgłębszą defensywę w lidze, która opiera się w dużej mierze na szybkich zrywach, co wyraźnie pokazują dane. Mają ich średnio cztery na mecz, co jest czwartą najwyższą liczbą ze wszystkich, i oddają trzecie w lidze najgroźniejsze strzały, tuż za PSV i Feyenoordem. Po zdobyciu piłki starają się jak najszybciej ruszyć w górę i zagrozić bramce przeciwnika. Sparta wpuściła już ponad 11 oczekiwanych bramek z takich sytuacji, co oznacza, że tylko trzy inne drużyny są w gorszej sytuacji.
Tak więc, zamiast kreatywnych rozwiązań, proste sytuacje Excelsioru są groźniejsze w praktyce, gdy starają się atakować flankami tak szybko, jak to możliwe i posyłać krosowe podania w szesnastkę. Sparta ma duże problemy z ich przechwytywaniem, co pokazał już ich pierwszy mecz w tym sezonie. Excelsior wyraźnie dominował, zarówno pod względem kontroli gry, jak i stwarzanych szans. To może się powtórzyć.