Almería ustanowiła rekord ligi hiszpańskiej z 27 kolejnymi meczami bez zwycięstwa
Od pierwszego gwizdka na Power Horse Stadium to goście z Kraju Basków zdawali się przejmować inicjatywę. Odbity strzał Mikela Vesgi został zatrzymany, a Unai Gómez również był bliski zdobycia bramki. Jednak gospodarze również mieli swoje okazje. Dion Lopy oddał niski strzał prosto w Unaia Simóna, a Marc Pubill nie był w stanie trafić w bramkę w niezłej sytuacji.
Sprawdź komplet statystyk i przebieg meczu Almeria-Athletic
To, że drużyna Gaizki Garitano miała trudności z umieszczeniem piłki między słupkami, nie było dla nikogo zaskoczeniem. Nie udało im się strzelić gola w czterech poprzednich meczach u siebie. Kolejne okazje zmarnowali Largie Ramazani i Anthony Lozano. Ten drugi główkował prosto w bramkarza, ale dopiero po tym, jak goście byli bardzo bliscy zdobycia bramki. Tylko wysublimowana parada Luísa Maximiano, który zanurkował z prawej strony, by wybronić potężny strzał głową Aitora Paredesa, utrzymała Athletic Club na dystans przed przerwą.
Czerwona kartka
Po powrocie z szatni gra nie była już tak otwarta, a Almería zmierzała po czwarty bezbramkowy remis w pięciu meczach na własnym stadionie. Ich zadanie zostało jeszcze bardziej utrudnione przez odesłanie Largiego Ramazaniego, który musiał opuścić boisko po 53 minutach za faul na Óscarze de Marcosie.
Iker Muniain miał najlepszą okazję dla drużyny Ernesto Valverde, a Raúl García trafił w słupek po dośrodkowaniu Andera Herrery, zanim Almería miała szansę na sensacyjną wygraną. Marezi jednak posłał piłkę w poprzeczkę po szybkim kontrataku.
Bez pierwszej czwórki
Wynik ten oznacza dla Athletic Club, że nie uda im się awansować do czołowej czwórki. Gospodarze pozostają na dnie, 13 punktów za pierwszym możliwym bezpiecznym miejscem. Po tak długim okresie bez zwycięstwa, trzeba będzie czegoś wyjątkowego, aby uratować ich na najwyższym szczeblu w Hiszpanii przed końcem sezonu.