Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Ancelotti: Werdykty VAR były prawidłowe. Almeria czuje się pokrzywdzona, Xavi komentuje

TASR
"Los Blancos" uratowali się w dwunastej godzinie gry.
"Los Blancos" uratowali się w dwunastej godzinie gry.Profimedia
Girona i Real Madryt zdołały wygrać swoje niedzielne mecze w 21. kolejce hiszpańskiej La Liga zdobywając po trzy punkty. Girona rozgromiła Sevillę 5:1 i z jednym meczem w zapasie utrzymała się na czele tabeli, wyprzedzając o punkt Real, który kilka godzin wcześniej potrzebował sporej dawki szczęścia, by pokonać beznadziejnie spisującą się Almeríę.

Real - Almería 3:2

Zwycięski gol Carvajala padł w dziewiątej minucie doliczonego czasu gry, wcześniej Real był trzykrotnie zatrzymywany w drugiej połowie przez system VAR, który rozstrzygał wszystkie sporne sytuacje na korzyść gospodarzy. Najpierw, w 57. minucie, po jego interwencji Bellingham wykorzystał rzut karny i zredukował wynik na 1:2. W 61. minucie system nie uznał bramki Almerii, a później zmienił pierwotny werdykt sędziego, który nie uznał wyrównującego gola Viniciusa na 2:2.

Po nieudanej pierwszej połowie Real zdołał zniwelować dwubramkowy deficyt przeciwko drużynie, która zaskakująco była bliska pierwszego triumfu w sezonie właśnie na San Bernabeu. "Zagraliśmy dobry mecz, ale ktoś zdecydował, że nie możemy tu wygrać" - narzekał obrońca Marc Pubill.

Goście czuli się wyraźnie pokrzywdzeni. W końcu ich trener Gaizka Garitano wpadł do szatni po kolejnych skargach. "To nie pierwszy raz, kiedy przytrafia mi się to w Madrycie. Sędziowie tutaj mają najwyraźniej inny miernik. Co mam na to wszystko powiedzieć? Nie mam słów, aby podsumować to, co się dzisiaj wydarzyło" - powiedział trener na konferencji prasowej.

Jego odpowiednik Carlo Ancelotti starał się poskromić emocje. Według niego werdykty VAR były prawidłowe. "Rozumiem, że zawodnicy Almerii są rozczarowani. Prowadzili 2:0 i czuli, że mają szansę na dobry wynik, ale myślę, że wszystkie sytuacje zostały prawidłowo ocenione przez VAR" - powiedział Włoch, dodając:

"Jeśli chodzi o nasz występ w pierwszej połowie, to był on bardzo słaby. Byłem zły, w ogóle nie graliśmy tego, o czym mówiliśmy w przygotowaniu taktycznym". Jego zespół stracił co najmniej bramkę w piątym kolejnym meczu na własnym terenie, ale zdołał wygrać dziewięć z dziesięciu pojedynków.

Trener Barcelony Xavi Hernandez również skomentował wydarzenia w Madrycie po zwycięstwie 4:2 nad Realem Betis: "Dawno temu powiedziałem, że trudno będzie wygrać LaLiga. W La Liga dzieją się rzeczy, które nie mają dla mnie sensu. Wszyscy widzieli, co stało się w meczu Realu z Almerią".

Katalończycy wrócili na trzecie miejsce w tabeli dzięki hat-trickowi Ferrana Torresa i triumfowi 4:2 nad drużyną z Sewilli, wykorzystując wpadkę Athletiku Bilbao z Valencią. Do Realu tracą siedem punktów.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen