Czerwone kartki i mnóstwo kontrowersji. Barcelona tylko z punktem w starciu z Getafe
Spotkanie rozgrywane na Coliseum Alfonso Perez mogło rozpocząć się od trzęsienia ziemi, kiedy Juanmi Latasa przewrócił się w polu karnym gości. Jednak sędzia Cesar Soto Grado szybko odrzucił sugestie o ewentualnej jedenastce.
W kolejnych minutach meczu scenariusz układał się zgodnie z wszelkimi przewidywaniami. Drużyna Getafe skupiała się głównie na odpowiednim ustawieniu w defensywie, przerywaniu gry i wyczekiwaniu okazji do przeprowadzenia kontrataków. Barcelona od początku zdecydowanie dominowała w posiadaniu piłki, ale podopiecznym trenera Xaviego trudno było przedrzeć się przez zasieki przeciwników.
W 26. minucie mocny strzał oddał nowy-stary zawodnik Dumy Katalonii, Oriol Romeu, ale piłka ostatecznie minęła bramkę strzeżoną przez Davida Sorię obok lewego słupka. W tej samej akcji na murawę upadł Ilkay Gundogan, który ucierpiał po starciu z Damianem Suarezem. Niemiec został dość brutalnie zablokowany przez przeciwnika i trudno było mu złapać oddech. Zaskoczeniem było to, że Urugwajczyk nie otrzymał za to agresywne zagranie żadnego upomnienia, choćby w postaci żółtej kartki.
W 30. minucie Juan Antonio Iglesias Sanchez przejął precyzyjne podanie na skraju pola karnego i zdecydował się na uderzenie, jednak Marc-Andre ter Stegen nie dał się zaskoczyć.
Następnie doskonałą okazję do zmiany wyniku miał Raphinha. Brazylijczyk świetnie opanował dalekie podanie w pole karne, ale bramkarz zdołał zatrzymać jego strzał z bliskiej odległości. Dosłownie chwilę później skrzydłowy został jednym z bohaterów meczu, ale negatywnym. Zawodnicy trenera Jose Bordalasa od początku grali ostro, czym prowokowali przeciwników. W jednej z akcji nerwy poniosły właśnie Raphinhę, który ujrzał czerwoną kartkę. Kibice Blaugrany byli w szoku, a Xavi z trudem opanowywał wściekłość. Decyzja była jednak słuszna.
Kontrowersje w końcówce
Minęło nieco ponad dziesięć minut drugiej odsłony spotkania, a siły zostały wyrównane. Tym razem za faul na Ronaldzie Araujo drugi żółty, a w konsekwencji czerwony kartonik obejrzał Jaime Mata.
Piłkarze Barcelony nie ustawali w poszukiwaniu być może tej jedynej okazji, by wbić piłkę do bramki i wywieźć komplet punktów z trudnego terenu. Po godzinie gry blisko tego był Robert Lewandowski, ale obrońca z linii bramkowej wybił piłkę po jego strzale głową.
Gęsta atmosfera wciąż unosiła się nad boiskiem. W 71. minucie ławkę rezerwowych za protesty musiał opuścić Xavi.
W kolejnej fazie spotkania na murawie pojawili się Gavi, Lamine Yamal oraz Ansu Fati. W samej końcówce w polu karnym po kopnięciu w podeszwę przez rywala upadł Araujo. Sędzia podszedł do monitora VAR i stwierdził, że najpierw ręką zagrywał pierwszy z wymienionych zawodników. Piłkarze Barcelony długo nie mogli pogodzić się z tą decyzją.
Utalentowani zmiennicy wnieśli sporo ożywienia w poczynania swojej drużyny, ale ostatecznie nie udało im się wpłynąć na zmianę wyniku, dlatego Barcelona musiała zadowolić się tylko jednym punktem, który dla Getafe w starciu z takim rywalem jest cenną zdobyczą.