Daremny opór Granady, Atletico znów mogło polegać na Moracie. Kontuzja Piątkowskiego
Granada po powrocie do hiszpańskiej elity wciąż nie potrafi wydostać się z kłopotów. Wygrała zaledwie dwa z 20 ligowych spotkań, a przed meczem z Atletico wciąż znajdowała się na przedostatniej pozycji w tabeli LaLiga. Z kolei Los Colchoneros przystąpili do meczu podbudowani po półfinałowej wygranej z Realem Madryt w Copa del Rey. Na boiskach rywali nie wiedzie im się jednak ostatnio najlepiej, o czym świadczą cztery ligowe porażki z rzędu.
Od pierwszych minut gra toczyła się głównie w środku pola, żadna z drużyn nie stworzyła zbyt wielu okazji. Na pierwszy strzał, który powędrował między słupki, kibice musieli czekać aż do 31. minuty. Rodrigo Riquelme zdołał minąć kilku obrońców i znaleźć się w dobrej sytuacji, ale jego uderzenie wylądowało w rękach bramkarza Granady. Pod koniec pierwszej połowy po drugiej stronie boiska strzał Gerarda Gumbau minimalnie minął prawy słupek.
Podopieczni Diego Simeone aktywniej weszli w drugą połowę. W 50. minucie Augusto Batalla musiał poradzić sobie z groźnym strzałem ze skraju pola karnego Samuela Lino. Chwilę później argentyński bramkarz był już bezradny.
Antoine Griezmann znalazł Moratę dośrodkowaniem z prawej strony, a hiszpański napastnik posłał piłkę głową w kierunku lewego słupka. W 78. minucie Andaluzyjczycy byli bliscy wyrównania, ale Axel Witsel genialnie zastąpił Jana Oblaka na linii bramkowej.
W spotkaniu nie zagrał nowy obrońca gospodarzy, Kamil Piątkowski. Obrońca doznał mocnego stłuczenia mięśnia na treningu. Klubowi fizjoterapeuci próbowali postawić go na nogi, ale ostatecznie zdecydowali, że lepiej nie ryzykować pogłębienia kontuzji. Obrońca ma być gotowy na starcie z Getafe.