Dublet Lukébakio decydujący, Sevilla oddycha po pokonaniu Espanyolu
Espanyol i Sevilla rozpoczęły 11. kolejkę LaLigi na RCE Stadium z jasnym celem: opuścić niebezpieczną strefę tabeli i ze spokojem podejść do kolejnych spotkań. I choć mecz był wyrównany, to Sevilla okazała się lepsza, ponieważ ma decydującego zawodnika: Dodiego Lukébakio.
Sprawdź szczegóły meczu Espanyol - Sevilla
Dwa ciosy Lukebakio
Pericos zaczęli od bardziej wertykalnej gry, zwłaszcza za sprawą Álvaro Tejero, który miał pierwszą szansę w meczu z dobrego rzutu wolnego. Ale Sevilla, która do tej pory dominowała w meczu, ale nie przełożyła swojej kontroli na szanse, miała Lukébakio. Belg ruszył z piłką i uderzył w lewy górny róg, z czym Joan García nie mógł sobie poradzić.
Espanyol szybko odpowiedział, tyle że nieskutecznie. Z rzutu rożnego dośrodkował Cheddira, a Kral chybił o centymetry. Podopieczni Garcíi Pimienty odpowiedzieli strzałem Juanlu, który minął bramkę. Espanyol zaczął dominować w grze, ale teraz to Sevilla dostawała się do pola karnego za sprawą Juanlu i Isaaca Romero, których strzały były zablokowane.
Tuż przed przerwą do bramki ponownie trafił Lukébakio. Belg oddał potężne uderzenie na długi słupek, poza zasięgiem bramkarza. Dodi strzelił już pięć goli w tym sezonie, wyrównując tym samym wynik z poprzedniego sezonu.
Kontuzja Nylanda
Druga połowa rozpoczęła się od złych wieści, gdyż Orjan Nyland doznał kontuzji po niefortunnym upadku. Początkowo wyglądało to poważnie, jakby doszło do kontuzji lewego kolana. Na szczęście był w stanie opuścić boisko o własnych siłach i został zastąpiony przez Álvaro Fernándeza.
Espanyol chciał, ale nie mógł stworzyć zagrożenia aż do momentu, gdy dośrodkowanie Tejero spotkało się z Vélizem. Jego główka minęła bramkę. Espanyol próbował dalej, dzięki Puado, a w następnym ataku Pizarro Gómez wskazał na rzut karny za zagranie piłki ręką przez Gudelja. VAR skorygował decyzję.
Podopieczni Manolo Gonzáleza próbowali dalej. Otrzymali aż 11 minut doliczonego czasu gry, ale nie byli w stanie zagrozić bramce bronionej przez Álvaro Fernándeza. Strzał Antoniu Roki poszybował wysoko nad poprzeczką. Sevilla miała jeszcze szansę na trzeciego gola, ale musiała zadowolić się dwoma trafieniami.