Efektowne przełamanie Lewandowskiego, dublet w Elche
Robert Lewandowski w niezłym stylu wrócił na ligowe boiska w Hiszpanii. W sobotnim meczu Barcelony z Elche to właśnie on otworzył wynik w 20. minucie. Po rzucie rożnym piłka trafiła do Araujo, ten głową posłał ją pod nogi Polaka, który pewnie – choć nieczystym uderzeniem – pokonał bramkarza gospodarzy.
Na początku 66. minuty Lewy trafił ponownie. Choć piłka od Gaviego trafiła do niego nieco szczęśliwie, to wykazał się instynktem i zimną krwią zmieścił futbolówkę pod prawą ręką interweniującego Edgara Badii.
Polski napastnik miał apetyt na swój pierwszy hat-trick w LaLidze, ale jego trafienie z 83. minuty miało miejsce już po gwizdku sędziego, zatem liczyć się nie mogło. Za to Polak dołożył do dwóch goli również asystę, po której do grona strzelców dołączył Ferran Torres.
Fani RL9 mogą się cieszyć, żę 34-latek strzela, bowiem właśnie skończył najdłuższą od 2018 roku serię pięciu rozegranych meczów bez gola (wliczając reprezentacyjne). Po sobotnim występie ma już 17 goli strzelonych w lidze i pozostaje liderem klasyfikacji strzelców.
O ile dobry występ Roberta Lewandowskiego bez wątpienia cieszy, o tyle Barcelona jako drużyna nie dała w Elche wielkiego popisu. Pierwsza połowa była wyjątkowo stateczna i żadna z drużyn nie rozpieszczała kibiców.
Dopiero w drugiej odsłonie Dumie Katalonii udało się podkręcić tempo, a zawodnicy jakby odnaleźli utraconą radość z gry. Nie tylko reprezentant Polski się w tym spotkaniu przełamał, również Ansu Fati (bez gola w lidze od 20 października) i Ferran Torres (bez ligowego trafienia od 23 października).