Girona kończy sezon pogromem na Gironie, Dowbyk idzie po Pichichi
Girona i Granada pożegnały się z sezonem na Estadi Montilivi z diametralnie przeciwnymi uczuciami. Katalończycy kończą historyczną kampanię, w której zajęli trzecie miejsce i zakwalifikowali się do Ligi Mistrzów. Nazaríes z kolei stracili ligowy byt w dyskretnym roku i klub już myśli o powrocie do elity.
Sprawdź szczegóły meczu Girona - Granada
Girona naciskała od samego początku i to za sprawą byłego gracza Granady, Yangela Herrery, była bliska zdobycia pierwszej bramki. Wenezuelczyk strzelił lewą nogą ze skraju pola karnego i wystawił Marca Martíneza na próbę. Andaluzyjczycy odpowiedzieli próbą Maouassy. Ale od tego momentu nastroje obu drużyn wpłynęły na wynik meczu.
Trzy gole w 14 minut
Girona objęła prowadzenie w 30. minucie po zgrabnej główce Érica Garcii z rzutu rożnego. Wcześniej bliscy zdobycia pierwszej bramki byli Aleix García i Yangel. Drugi gol padł już trzy minuty później. Świetna akcja zespołowa podopiecznych Míchela zakończyła się dośrodkowaniem Miguela Gutiérreza, po którym Cyhankow skierował piłkę do siatki.
W 44. minucie Girona zdobyła trzecią bramkę i zakończyła mecz bez cienia wątpliwości. Podanie od Ivána Martína wykorzystał Portu, który uciekł na szybkości i został powalony przez Ricarda. Rzut karny został wykorzystany przez Dowbyka. Gol numer 22 dla Ukraińca w tym sezonie, jeden mniej od Sorlotha.
W drugiej połowie Sandoval wprowadził Callejóna i Piątkowskiego za Rodelasa i Gonzalo Villara. Gra Granady poprawiła się i Lucas Boyé miał szansę na gola przywracającego nadzieje, a potem sam Calleti prawie strzelił gola z podania Pellistriego. Ale Girona wróciła do ataku.
Sędzia zdążył nie uznać gola Dowbyka zanim nadeszła czwarta bramka. Cyhankow podwoił swój dorobek, otrzymując podanie od Savinho i oddając niski strzał poza zasięgiem Marca Martineza.
Następnie został w roli egzekutora zastąpiony przez Stuaniego, który otrzymał owację na stojąco: dwa gole i asysta.
Dowbyk wyprzedza Sorlotha
Artem Dowbyk huknął piłką od konstrukcji bramki, wciąż szukając gola na wagę wyrównania w tabeli strzelców. Zagranie zostało jednak wykluczone z powodu spalonego. Gdy mecz był już rozstrzygnięty, Granada szukała gola na pocieszenie, ale Gazzaniga był czujny przy strzale Boyé.
Ostatecznie Pellistri wyleciał z boiska po drugiej żółtej kartce, a wkrótce padł piąty gol dla Girony, już 23. dla Dowbyka. Ukrainiec zdobył bramkę po asyście Stuaniego, którą wykorzystał strzałem pod poprzeczkę.
Tego jeszcze było mało Katalończykom. Szóstą bramkę zdobył Stuani, którego klubowy rekord bramek w sezonie został pobity przez Dowbyka. Główka Ukraińca jako asysta, a gol Urugwajczyka. W 88. minucie Savinho został powalony w polu karnym i sędzia przyznał rzut karny. Kto inny jak nie Dowbyk zdobył hat-tricka i swoją 24. bramkę w sezonie. Cała presja w walce o trofeum Pichichi przechodzi na Sorlotha, który musi strzelić co najmniej jednego gola w najbliższą sobotę w Pampelunie z Villarrealem.
Granada zakończyła swój annus horribilis zawstydzającą porażką. Girona tymczasem kontynuuje zabawę z historycznym zwycięstwem 7:0, wisienką na torcie sezonu, którego drużyna Míchela nigdy nie zapomni.