Nie ma lepszych drużyn po mundialu niż FC Barcelona i Atletico Madryt
Przynajmniej w Hiszpanii od początku rozgrywek o mistrzostwo LaLiga nie było dwóch drużyn lepszych od Cules i Los Colchoneros. Z 15 rozegranych meczów, czyli z 45 punktów w stawce, jedni i drudzy zgarnęli po 36. Warto przy tym wspomnieć, że Real Madryt w tym czasie uzbierał jedynie 27 "oczek".
Te dziewięć punktów więcej pomogło drużynie Xaviego sprawić, że tytuł ligowy w zasadzie mają już w zasięgu ręki, gdyż Królewscy są 11 punktów za nimi. Z kolei zespół Diego Simeone (52) w tabeli jest tuż za Los Blancos, choć przed turniejem w Katarze był poza strefą europejskich pucharów.
W najbliższą niedzielę mogą przełamać impas w tej tymczasowej klasyfikacji, choć patrząc na liczby z ostatnich kolejek, to Atletico jest w najlepszej formie po sześciu zwycięstwach w ostatnich sześciu spotkaniach ligowych. W tej kwestii dorównuje im tylko Manchester City.
Barca tymczasem rozegrała już trzy mecze, dwa w La Liga - przeciwko Gironie i Getafe - i jeden w Pucharze Króla - przegrana 0:4 z Realem Madryt - bez zdobycia bramki i, co równie ważne, bez wygranej. Ich tytuł mistrzowski nie wydaje się być zagrożony, ale dla nastrojów piłkarzy i kibiców Dumy Katalonii dobrze by było, gdyby odzyskali swój poziom. A okazją do tego z pewnością jest starcie z najlepszą w tym sezonie wersją Atletico.