Ostatnia w tabeli Almeria zatrzymuje Gironę. Goście tracą przewagę na fotelu lidera LaLiga
W spotkaniu rozgrywanym na Estadio de los Juegos Mediterráneos mierzyła się ostatnia z pierwszą drużyną tabeli LaLiga, faworyt tej rywalizacji był zatem oczywisty. To jednak nie oznaczało, że drużynę trenera Michela czekało proste zadanie. Rojiblancos, mimo w zasadzie iluzorycznych szans na utrzymanie, nie zamierzają się bowiem poddawać.
Próbę poprawienia wyników Gaizka Garitano rozpoczął od uszczelnienia defensywy, w końcu Almeria straciła w tym sezonie najwięcej bramek - aż 43. I trzeba przyznać, że początkowo gospodarze potrafili utrzymać koncentrację w obronie. Girona wcale nie dominowała w posiadaniu piłki, a do tego miała spore trudności z przedarciem się w okolice pola karnego rywali. Co wiecej, najlepszą sytuację na początku meczu miał Sergio Arribas. Były zawodnik Realu Madryt posłał mocny strzał w prawy górny róg bramki, jednak refleksem wykazał się Paulo Gazzaniga.
W 36. minucie gracze Almerii mieli jeszcze lepszą okazję na otwarcie wyniku, ale Adrian Embarba i Arribas przeszkodzili sobie w zdobyciu gola, gdyż obaj w jednym momencie zaatakowali piłkę dograną przez Sergio Akieme. Przed przerwą efektownym podbiciem piłki nad obroną świetną szansę stworzył sobie Edgar Gonzalez, jednak wykończenie było już niecelne. Tuż przed ostatnim gwizdkiem pierwszej połowy sędzia na chwilę przerwał spotkanie, gdyż prawdopodobnie na trybunach zasłabł jeden z kibiców. Według wstępnych informacji sytuacja została jednak opanowana.
Piłka meczowa Ramazaniego
Gospodarze stworzyli zagrożenie również zaraz po rozpoczęciu drugiej odsłony spotkania, choć i tym razem Gazzaniga zdołał uchronić swój zespół przed stratą bramki, broniąc strzał Leo Baptistao z bliskiej odległości. W kolejnej fazie meczu gra zaostrzyła się, co skutkowało sporą liczbą fauli. Arbiter kilkukrotnie sięgnął po żółtą kartkę, a w 80. minucie nawet po czerwoną.
Gracze Almerii wyprowadzili szybki kontratak, a wychodzącego na czystą pozycję Gonzalo Melero sfaulował Aleix Garcia. Zawodnik gości nawet nie protestował, przewinienie było ewidentne. Rzut wolny wykonany przez Lucasa Robertone nie przyniósł jednak gola. W ostatnich minutach idealną okazję na zwycięskie trafienie zmarnował jeszcze Largie Ramazani, uderzając piłkę nad bramką.
Ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym remisem, choć bliżej wygranej byli gospodarze. Z takiego wyniku nie mogą być zadowoleni gracze Girony, którzy wciąż liczą się w grze o tytuł. Z kolei dla drużyny z Andaluzji może to być przełomowe spotkanie w walce o utrzymanie.