Real Madryt z łatwością pokonuje Celtę Vigo i zwiększa przewagę nad Atletico
Real Madryt nie ma już większych szans na dogonienie Barcelony, ale to nie oznacza, że nie ma już o co grać. Za jego plecami czai się bowiem lokalny rywal, Atletico, dlatego piłkarze Carlo Ancelottiego od początku spotkania z Celtą Vigo byli mocno zmotywowani.
Aktywnością wykazywał się przede wszystkim Marco Asensio, który wykorzystuje każdą szansę, by udowodnić, że zasługuje na regularną grę w pierwszym składzie. Dynamicznymi rajdami w swoim stylu popisywał się również Vinicius Junior.
Zawodnicy z Galicji nie zamierzali jednak biernie przyglądać się poczynaniom bardziej utytułowanych rywali i kilkukrotnie również przedarli się pod pole karne Królewskich. W 14. minucie Iago Aspas posłał precyzyjne podanie do Gabriego Veigi, ale 20-letni pomocnik, który jest jednym z celów transferowych Los Blancos, został wyprzedzony przez doświadczonego Thibaut Courtois.
W 20. minucie groźne uderzenie głową oddał Aurelien Tchouameni, ale piłka przeleciała obok lewego słupka bramki strzeżonej przez Ivana Villara. Chwilę później sprzed pola karnego strzelał Karim Benzema, ale również niecelnie.
W kolejnej fazie spotkania Real wciąż utrzymywał przewagę, ale zawodnikom zwykle brakowało precyzji lub pomysłu na przedarcie się przez dobrze zorganizowaną defensywę gości.
Jednak jeszcze przed przerwą udało im się otworzyć wynik spotkania. Świetne podanie do Viniciusa wzdłuż linii bocznej posłał Dani Ceballos. Brazylijczyk z kolei wycofał piłkę na środek pola karnego, a tam czekał już na nią Asensio, który mocnym strzałem pokonał golkipera Celty.
Dojrzała gra Królewskich, bezzębna Celta
Druga odsłona spotkania rozpoczęła się od podwyższenia prowadzenia Realu. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Asensio, a w polu karnym najwyższej do piłki wyskoczył Eder Militao i potężnym strzałem głową umieścił ją w siatce.
Królewscy przez cały czas kontrolowali przebieg meczu, w żadnym momencie ich wygrana nie była zagrożona. Jedynym minusem dla gospodarzy był brak trafienia Benzemy, który mógł zdobyć 15. gola w sezonie i zbliżyć się do Roberta Lewandowskiego w klasyfikacji najlepszych strzelców LaLiga.
Zawodnicy Carlosa Carvalhala mieli jednak swoje szanse, jak choćby Aspas, który w 78. minucie strzelał z ostrego kąta, ale Courtois zachował czujność i uchronił zespół przed stratą gola. Trzeba także przyznać, że pomimo niekorzystnego wyniku Renato Tapia był bardzo wymagającym rywalem dla Viniciusa.
Dzięki wygranej Real Madryt zmniejszył dystans do liderującej FC Barcelony, ale przede wszystkim powiększył przewagę nad goniącym go Atletico. Jutro obaj rywale zmierzą się w bezpośrednim pojedynku, a spotkanie może mieć spory wpływ na ostateczny układ ligowego podium.