Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Sevilla przegrywa z Gironą 0:2. Ogromna nieskuteczność gospodarzy, błysk Castellanosa

Joachim Lamch
Sevilla FC przegrywa Gironą 0:2. Ogromna nieskuteczność gospodarzy, błysk Castellanosa
Sevilla FC przegrywa Gironą 0:2. Ogromna nieskuteczność gospodarzy, błysk CastellanosaProfimedia
W ostatnim meczu 32. kolejki LaLiga zespół Sevilli uległ na własnym stadionie ekipie Girony 0:2. Gospodarze przeważali niemal przez całe spotkanie, ale to drużyna Michela była skuteczniejsza i odniosła kolejne ważne zwycięstwo.

Przed rozpoczęciem sezonu zapewne nikt by nie przypuszczał, że na siedem kolejek przed zakończeniem rozgrywek mecz Sevilli z Gironą będzie pojedynkiem drużyn środka tabeli LaLiga. Po pierwsze dlatego, że ekipa z Andaluzji zawsze gra o dużo wyższe cele, a w obecnej kampanii długo znajdowała się w okolicy strefy spadkowej. Po drugie dlatego, że mało kibiców spodziewało się tak solidnej postawy beniaminka z Katalonii, który prezentuje się nadspodziewanie dobrze i wciąż liczy się w grze o europejskie puchary.

Pierwszy kwadrans spotkania rozgrywanego na Ramon Sanchez-Pizjuan to przewaga gospodarzy, którzy jednak nie potrafili doprowadzić do klarownych sytuacji. Sporą aktywnością wykazywali się przede wszystkim Bryan Gil i Papu Gomez. Obaj zawodnicy próbowali stworzyć okazje dla swojej drużyny licznymi dośrodkowaniami i zagraniami w pole karne. Ich adresatem był głównie Youssef En Nesyri, który jednak ma zniżkę formy i nie umiał ich odpowiednio wykorzystać. 

Podopieczni trenera Michela nastawili się z kolei na uważną grę w defensywie i szukanie okazji do wyprowadzenia kontrataków. W 23. minucie, po jednej z kolejnych akcji, goście wywalczyli rzut rożny. Po precyzyjnej wrzutce Ivana Martina w polu karnym świetnie odnalazł się Juanpe. 32-letni zawodnik świetnie uciekł spod opieki obrońców i strzałem z powietrza przy dalszym słupku pokonał Marko Dmitrovicia.

Piłkarze Jose Luisa Mendilibara natychmiast ruszyli do odrabiania strat. Swoje szanse na zdobycie gola mieli Lucas Ocampos oraz Gil, ale za każdym razem refleksem popisywał się Paulo Gazzaniga. Zwłaszcza przy strzale z 36. minuty drugiego z nich, gdyż Hiszpan uderzał z bliskiej odległości. Przed przerwą nie udało im się jednak doprowadzić do wyrównania.

Rozregulowane celowniki gospodarzy, kolejne trafienie Castellanosa

Na drugą odsłonę spotkania gospodarze wyszli jeszcze bardziej zdeterminowani, czego dowodem było kilka dynamicznych akcji pod polem karnym rywali. Jednak na nieszczęście dla miejscowych kibiców to Girona zdołała podwyższyć prowadzenie.

W 55. minucie spotkania potężny strzał Rodrigo Riquelme trafił w poprzeczkę, ale piłka wróciła na boisko i po podaniu Viktora Tsygankova znalazła się pod nogami Taty Castellanosa, który sprytnym strzałem z bliskiej odległości umieścił ją w siatce. Niedawny bohater meczu z Realem Madryt, w którym strzelił cztery gole, zdobył 12. bramkę w sezonie. Chwilę później napastnik miał kolejną szansę, ale jego uderzenie głową przeleciało obok prawego słupka.

Zawodnicy Sevilli wciąż dążyli do wyrównania, ale tego dnia mieli ogromne problemy z precyzją. W 71. minucie kolejny groźny strzał oddał Marcon Acuna, jednak futbolówka poleciała tuż nad poprzeczką. Był to 10. niecelny strzał gospodarzy w tym meczu! Los Nervionenses mogli zdobyć bramkę kontaktową po trafieniu samobójczym, ale przypadkowe odbicie Oriola Romeu trafiło w bramkarza gości.

Oceny piłkarzy po meczu Sevilla - Girona
Oceny piłkarzy po meczu Sevilla - GironaFlashscore

W samej końcówce spotkania pięknym strzałem sprzed pola karnego popisał się Suso, ale gospodarzom znów zabrakło szczęścia, gdyż piłka ponownie odbiła się od poprzeczki. Wynik nie uległ już zmianie, dlatego ważne trzy punkty trafiły do zespołu Girony.

Warto zwrócić uwagę na statystykę Oczekiwanych Bramek (xG), która wynosiła 2:28 - 0:88. To dobitnie obrazuje, jak wielki problem ze skutecznością mieli piłkarze Sevilli.

Statystyki meczu Sevilla - Girona
Statystyki meczu Sevilla - GironaOpta

Ekipa Mendilibara zajmuje po tym spotkaniu 11. miejsce w LaLiga, a dzięki zwycięstwu drużynę gości od szóstego w tabeli Betisu dzieli już tylko pięć "oczek".

We wcześniejszym poniedziałkowym meczu Real Mallorca zremisował z Athletikiem Bilbao 1:1. Pierwszego gola w 58. minucie zdobył Kang-In Lee, a jeden punkt ekipie z Kraju Basków uratował Inaki Williams, strzelając gola z rzutu karnego na sekundy przed zakończeniem spotkania.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen