Show Lewandowskiego w Barcelonie. Hat-trick Polaka zapewnia wygraną z osłabioną Valencią
Spotkanie rozgrywane na Estadio Olímpico było pierwszym po ogłoszeniu decyzji władz katalońskiego klubu o pozostaniu trenera Xaviego na stanowisku w przyszłym sezonie. Gospodarze zdawali sobie sprawę, że o wygraną nie będzie łatwo, gdyż rywale walczą o miejsca premiowane grą w europejskich pucharach. Warto dodać, że w podstawowym składzie Nietoperzy pojawił się utalentowany obrońca o polskich korzeniach, Yarek Gąsiorowski.
Zawodnicy Blaugrany szybko zyskali ogromną przewagę w posiadaniu piłki, choć początkowo mieli spore trudności z defensywą przeciwników. W końcu jednak udało im się trafić do siatki i otworzyć wynik spotkania. W 22. minucie Raphinha posłał precyzyjne dośrodkowanie w pole karne, gdzie czekał już Fermin Lopez, który mocnym strzałem głową pokonał Mamardashvilego. Chwilę później młody pomocnik zderzył się głową z Gąsiorowskim - sytuacja wyglądała niebezpiecznie, ale po interwencji lekarzy wrócił do gry.
Tuż przed upływem pół godziny gry Valencia doprowadziła do wyrównania. Ogromny błąd Marca-Andre ter Stegena wykorzystał skuteczny w tym sezonie Hugo Duro. Niemiecki bramkarz źle trafił w piłkę przy wyjściu z bramki, tę przejął napastnik, który nie miał większych problemów z umieszczeniem jej w siatce.
Gracze Barcelony nie wyciągnęli wniosków z tej sytuacji. Jeszcze przed przerwą Petera Gonzaleza w szesnastce faulował Ronald Araujo. Sędzia nie miał wątpliwości i od razu podyktował rzut karny. Jedenastkę na gola zamienił Pepelu.
Ogromnej pomyłki nie ustrzegł się także bramkarz gości. Po złym przyjęciu futbolówki próbował ratować sytuację, ale po zagraniu Lamine Yamala dotknął jej ręką poza polem karnym. Arbiter obejrzał powtórkę, a następnie pokazał Gruzinowi czerwoną kartkę. W jego miejsce wszedł Jaume Domenech, zmieniając Andre Almeidę.
Druga odsłona meczu rozpoczęła się od intensywnych ataków Barcelony, dzięki czemu wkrótce doprowadziła do wyniku 2:2. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w polu karnym najwyższej wyskoczył Robert Lewandowski, który strzałem głową umieścił piłkę w siatce.
Duma Katalonii wciąż atakowała, ale zepchnięci pod własne pole karne rywale dzielnie się bronili. W końcu jednak francuski bramkarz musiał skapitulować. W 82. minucie po podaniu Araujo po raz drugi w tym meczu pokonał go Lewandowski, wprawiając trybuny w prawdziwą euforię.
A to wciąż nie był koniec popisów reprezentanta Polski. W końcówce spotkania napastnik zdobył bramkę z rzutu wolnego, kompletując w ten sposób klasyczny hat-trick. Dzięki zwycięstwu Barcelona awansowała na drugie miejsce w tabeli LaLiga, choć ma tylko dwa "oczka" przewagi nad trzecią Gironą.