Wojna totalna między Osasuną a RFEF po propozycji UEFA, by wykluczyć klub z Europy
Osasuna w bardzo obszernym oświadczeniu, w którym stwierdza, że nie podziela kryteriów UEFA, zapowiada odwołanie się do Komisji Odwoławczej i odpowiednich organów. "Silni ze słabymi i słabi z silnymi, sprawiedliwość UEFA nie chciała wziąć pod uwagę, że to same hiszpańskie sądy oświadczyły, dosłownie, że Osasuna padła ofiarą przekierowania pieniędzy dokonanego przez niektórych byłych dyrektorów za plecami najwyższego organu zarządzającego podmiotu, Zgromadzenia, oraz mechanizmów kontrolnych samego klubu" - czytamy w oświadczeniu.
Punkt konfliktu z organem federacyjnym pojawia się, gdy komunikat wskazuje: "Szkody, które wystąpiły również przy milczeniu głównych organów hiszpańskiej piłki nożnej, w tym RFEF. W ciągu ostatnich kilku tygodni byliśmy świadkami ciągłych przecieków, na poziomie krajowym, do niektórych mediów i dziennikarzy w celu skonstruowania historii, która poświęca słabych, aby faworyzować silnych".
Włodarze z Las Rozas, siedziby federacji, nie milczeli i odpowiedzieli Osasunie: "RFEF chce zakomunikować, że to hańba, brak szacunku i bardzo poważne działanie, iż klub zamierza wplątać RFEF w tę sprawę - co ciekawe, pomijając, zawsze w subtelny sposób, pochodzenie skarg - i niezwykle poważne jest to, że chcą, aby ich godni i wspaniali kibice uwierzyli, że RFEF nie wspierał lub nie wspiera ich klubu".
"Jesteśmy przyzwyczajeni do tego typu działań ze strony ludzi, którzy działają na polecenie swoich przełożonych. RFEF działała, działa i będzie działać w obronie interesów klubu i kibiców przez cały czas i wspierać CA Osasunę, co będzie w stanie udowodnić ponad wszelką wątpliwość, gdy będzie to stosowne, a gdy to zrobi, ma nadzieję, że autorzy tego oświadczenia i jego podżegacze publicznie przeproszą RFEF" - kończy oświadczenie federacja, z bardzo wyraźnymi insynuacjami w tle. Osasuna ma zbyt wiele otwartych frontów, by jej walka zakończyła się sukcesem.