Reklama
Reklama
Reklama
Więcej
Reklama
Reklama
Reklama

Wygrani i przegrani: Mbappé uśmiecha się do Bernabéu, Old Trafford krytykuje Ten Haga

Mbappé po raz pierwszy strzelił gola u siebie dla Realu Madryt.
Mbappé po raz pierwszy strzelił gola u siebie dla Realu Madryt.THOMAS COEX / AFP
Największe rozgrywki piłkarskie na świecie mają właśnie swoją pierwszą przerwę reprezentacyjną, ale zanim piłkarze rozjechali się do swoich ojczyzn, po raz kolejny przynieśli dawkę euforii i rozczarowania kibicom na poziomie klubowym. W naszej nowej kolumnie Flashscore regularnie przyglądamy się zwycięzcom i przegranym weekendu - oto najważniejsze wydarzenia ostatnich dni.

Wygrany. Mbappé i jego dublet

Waga chwili powoli zaczęła ciążyć na nowej gwieździe Realu Madryt. Chociaż Kylian Mbappé zapisał się na kartach historii jako strzelec gola w swoim debiucie w Superpucharze Europy w Warszawie, to w lidze w pierwszych trzech kolejkach nie udało mu się zdobyć żadnej bramki. W weekend Francuz przełamał jednak "klątwę" i rozświetlił Estadio Santiago Bernabéu.

Przy swoim pierwszym strzale Mbappé skorzystał z podania Federico Valverde - nie zawahał się przed bramkarzem i spokojnie zdobył bramkę. Osiem minut później nowy gwiazdor Los Blancos cieszył się po raz drugi, tym razem po wykorzystanym rzucie karnym. To scementowało relacje między nim a Viníciusem Juniorem, który oddał wykonanie jedenastki na późniejszy uścisk ze zdobywcą gola.

Przed końcowym gwizdkiem trener Carlo Ancelotti zmienił Francuza, a trybuny zgotowały mu owację na stojąco. Real sięgnął po trzy punkty przeciwko Betisowi (2:0) i wygrał u siebie - idealna sytuacja przed przerwą reprezentacyjną. Powinniśmy częściej oglądać Mbappé wśród zwycięzców.

Przegrani: fani Feyenoordu i Ajaxu

Ze względu na planowany strajk policji, który miał mieć miejsce podczas niektórych meczów Eredivisie w miniony weekend, burmistrz Rotterdamu zdecydował się przełożyć Klassieker na 30 października. Oznacza to, że największy mecz sezonu w Holandii zostanie rozegrany w środowy wieczór, co jest niezwykle nietypowe.

Kibice obu drużyn będą więc musieli poczekać na pojedynek, który może okazać się decydujący w walce o tytuł. O ile nie wydarzy się coś podobnego do zeszłego sezonu, kiedy to drużyna z Amsterdamu zakończyła rozgrywki 28 punktów za mistrzami PSV Eindhoven.

Wygrane: Kobiety z Porto

To, że piłka nożna kobiet jest na fali wznoszącej, nie jest tylko rzeczywistością w Hiszpanii. Przykładem jest Portugalia, gdzie 30 000 kibiców zgromadziło się na Estádio Do Drãgao, aby obejrzeć prezentację nowo utworzonej drużyny. To wydarzenie zostanie zapamiętane na długo. Piłkarki Porto odwdzięczyli się swoim kibicom miażdżącym zwycięstwem 9:0 nad União de Leiria.

Przgegrani: Slovan Bratysława

Sensacyjnie wywalczyli awans do Ligi Mistrzów, ale zaraz po świętowaniu przyszedł "mistrzowski kac" - klub ze stolicy Słowacji doświadczył historycznego sukcesu, by wkrótce ponieść sromotną porażkę.

O zwycięstwie 3:2 nad duńskim Midtjylland, które dało Slovanowi mecze z Manchesterem City, AC Milan i Atletico Madryt, na chwilę zapomniano. Nic dziwnego. Panujący mistrzowie Nike Ligi zostali pokonani 0:5 u siebie przez Żylinę.

"Może to dobrze, że policzek przyszedł teraz. Po przerwie reprezentacyjnej omówimy wszystko w szatni. Ale po raz kolejny okazało się, że w Slovanie jesteśmy specjalistami od tego, że kiedy odnosimy największy sukces, przychodzi największa porażka" - powiedział kapitan drużyny Vladimír Weiss Jr.

Wygrany: Lassana Diabaté

Kibice Bordeaux nie mają zbyt wielu powodów do uśmiechu, ponieważ ich drużyna, będąca ostoją francuskiego futbolu, znajduje się w rozpaczliwej sytuacji finansowej i nie gra już nawet w profesjonalną piłkę nożną. Klub, który próbuje wrócić do elity, jest duszony przez długi.

Jednak pierwszy mecz w National 2, czwartej najwyższej klasie rozgrywkowej, przyniósł chwilę euforii, gdy bramkarz Lassana Diabaté strzelił wyrównującego gola przeciwko Stade Poitevin (1:1) w 103. minucie. Choć wystarczyło to tylko do zdobycia punktu, z pewnością podniosło morale klubu, któremu brakowało radości.

Przegrany: Erik ten Hag

Choć holenderski trener przedłużył niedawno kontrakt z Manchesterem United do 2026 roku, wciąż nie przekonał do siebie kibiców z Old Trafford. Ostatnio fani dali wyraz swojemu niezadowoleniu po niedzielnej porażce 0:3 z Liverpoolem.

Ten Hag nie zawahał się jednak odwrócić karty na pomeczowej konferencji prasowej. "Po City zdobyliśmy najwięcej trofeów" - poinformował trener.

Manchester United pod jego przywództwem jest daleki od dobrej formy i musi się poprawić, jeśli ma konkurować z najlepszymi w Premier League. Jedynym przebłyskiem w obecnej edycji słynnych rozgrywek jest słabe zwycięstwo 1:0 nad Fulham, ale Czerwone Diabły z pewnością nie podążyły za nim dwoma kolejnymi porażkami.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen