Xavi Hernandez: Zawsze staram się robić to, co jest najlepsze dla klubu
Wyjaśnienie: "Zawsze staram się robić to, co najlepsze dla klubu, to najważniejsza rzecz, jestem fanem Barçy. Kiedy spotkałem się z prezydentem i oddałem stanowisko do jego dyspozycji, zaoferował mi wielkie zaufanie, podobnie jak cały zarząd, z Deco, Bojanem i spółką. Współudział i wsparcie zawodników były bardzo ważne. Podobnie jak prezydent, ja również uważam, że ten projekt nie powinien się skończyć, chociaż w tym sezonie prawdopodobnie nie zdobędziemy tytułów. Ale jest to zwycięski projekt".
Motywacja: "Widzimy siebie, cały personel, z możliwością robienia wielkich rzeczy. W styczniu pomyślałem, że najlepiej będzie zmienić kierunek, dynamika się zmieniła i po spotkaniu z prezydentem, myśląc o dobru członków i klubu, zdecydowaliśmy się kontynuować. Będziemy pracować z całym entuzjazmem. Jesteśmy bardzo szczęśliwi".
Waga fanów w jego decyzji: "Fani odgrywają bardzo ważną rolę, wypełniają stadion, dopingują nas. Duża część decyzji, którą podjąłem, to ich zasługa. Ten projekt nie jest skończony, ma ciągłość i wszyscy okazali mi wiele sympatii. Niestety dla nas, sprawy nie potoczyły się po naszej myśli w ciągu czterech dni, ale myślę, że nadejdzie wiele sukcesów".
Więcej o zmianie decyzji: "To nie była łatwa decyzja. Myślałem wtedy, że najlepszą rzeczą dla klubu będzie odejście, ale okoliczności się zmieniły i teraz uważam, że najlepszą rzeczą dla Barçy jest kontynuowanie naszej pracy. Projekt nie jest skończony, myślę, że może być zwycięski, choć tak było na początku. Jestem przekonany, podekscytowany... w ciągu trzech miesięcy widziałem zawodników, sztab... Rozmawiałem ze wszystkimi i wierzę w nich wszystkich. Zmiana jest mądra i nie mam z tym problemu. To nigdy nie była kwestia ego czy pieniędzy".
Zaufanie szatni: "Zawodnicy już to wiedzą. To był jeden z najlepszych treningów w tym sezonie, o bardzo wysokiej intensywności. Powiedziałem im, razem z prezydentem, powody, dla których mówię im teraz".
Czy rezygnacja była błędem? "To była słuszna decyzja, ponieważ tego potrzebowała drużyna, myśląc o dobru klubu. Nie zrobiłem tego z egoizmu, wręcz przeciwnie i tak przekazałem to prezydentowi. Teraz czuję coś przeciwnego, że to jest złe, ponieważ wierzę, że projekt nie jest skończony, że mam zaufanie młodych ludzi, drużyny, prezydenta i Deco, w przeciwnym razie nie miałoby to sensu. To zmusiło mnie do ponownego przemyślenia, mam energię, aby kontynuować pracę".