Że zarabiam 37 milionów? Niedorzeczne. De Jong otwarcie o urazie i procesie powrotu do gry
Uraz psychiczny spowodowany kontuzją
Presja mediów i znacznie większa uwaga poza boiskiem spowodowały niechcianą wrogość de Jonga wśród niektórych fanów. Tymczasem w domu przechodził przez trudny okres bez piłki nożnej. "To był bardzo trudny proces, ponieważ gra w piłkę nożną jest tym, co kocham. To moja życiowa pasja. Kiedy nie możesz grać w ważnych meczach i omijają cię te najważniejsze lub największe, takie jak Mistrzostwa Europy czy rywalizacja z Barcą..." - rozpoczął wywiad Holender.
Jak się okazało, kontuzja była poważniejsza. Frenkie de Jong opuścił już 38 meczów nie tylko w koszulce Barcelony, ale także reprezentacji narodowej. Nie mógł reprezentować kraju na ostatnich Mistrzostwach Europy w Niemczech.
"Trzy kontuzje w jednej kostce spowodowały u mnie lekki uraz psychiczny, ale stopniowo nabieram pewności siebie, aby mocno kopnąć piłkę i ponownie ruszyć do walki. Radzę sobie dobrze, idę krok po kroku" - przyznał o trudnym psychicznie okresie.
Kwota, która jest bardzo daleka od rzeczywistości
Mimo wszystko 27-letni pomocnik jest przekonany, że jego powrót przed wypełnione po brzegi trybuny nie potrwa aż tak długo. Nie chodzi tylko o kontuzję, ale de Jong był również rozgniewany faktem, że media przedstawiały go jako gracza, któremu zależy tylko na pieniądzach. "To nieprawda, że zarabiam 37 milionów. To wysoka kwota, a przede wszystkim bardzo, bardzo odległa od rzeczywistości. To absurd. Jestem daleki od tej kwoty. Ale rozumiem ludzi, którzy są sfrustrowani" - zaskoczył dalej w obszernym wywiadzie.
"Kiedy mówią, że bierze dużo pieniędzy, nie chce iść na operację. Jest na wakacjach, nie trenuje. Ale rzeczywistość jest inna. Nic z tego nie jest prawdą. Wracałem do zdrowia. Przechodziłem i przechodzę przez trudny proces. Wszystko jest coraz lepiej, jestem bliski powrotu" - zapewnił kibiców de Jong.
Operacja nie byłaby właściwym wyborem
Długo dyskutował również z klubowymi lekarzami na temat niepoddawania się operacji kontuzjowanej kostki. Obie strony ostatecznie zgodziły się, że najlepiej będzie kontynuować leczenie zachowawcze i nie ingerować chirurgicznie w kostkę. "Wszyscy w klubie uważaliśmy to za najlepszą opcję. Publicznie było to przedstawiane inaczej. Nie rozumiem, skąd w ogóle biorą się te plotki. One też nie są prawdziwe" - powrócił do kolejnego długo dyskutowanego tematu z jego nazwiskiem.
De Jong ma duże wsparcie w klubie, o czym świadczy fakt, że przed nowym sezonem został jednym z kapitanów drużyny. "To dla mnie wielki zaszczyt. Jak zawsze dam z siebie wszystko. Chcę dawać dobry przykład ludziom i kolegom z drużyny. Pierwszą rzeczą jest być sprawnym medycznie, a następnie rozpocznę realizację innych celów" - powiedział w odpowiedzi na opaskę kapitana.
Powrót w Lidze Mistrzów
Holender był nieobecny na murawie od końca kwietnia, kiedy to doznał kontuzji w przegranym 2:3 spotkaniu El Clásico. Początkowe prognozy mówiły o kilku tygodniach. Okazało się, że było to pięć miesięcy. Frenkie de Jong zameldował się w drużynie Hansiego Flicka nieco wcześniej niż planowano. Swoje pierwsze minuty w Lidze Mistrzów zaliczył na oczach kibiców przeciwko Young Boys Berno (5:0). Rozegrał ostatnie piętnaście minut.
Niemiec ma za sobą niezwykły początek na ławce Blaugrany. W weekend zanotował dopiero pierwszą porażkę po siedmiu ligowych zwycięstwach, 2:4 na murawie Osasuny. Katalończycy zareagowali na to doskonale i w niedzielę będą kontynuować grę na murawie Alavés.