Rangersi powalczyli o zasłużony remis z Benficą w Lidze Europy
Rozgoryczona ostatnimi wynikami Benfica jakby chciała odegrać się na liderach szkockiej Premiership. Jack Butland był pod ręką, aby wykonać stanowczą obronę i zapobiec objęciem wczesnego prowadzenia przez gospodarzy, pokonując zaciekłe uderzenie Davida Neresa.
Sprawdź komplet statystyk meczu Benfica-Rangers
Ta interwencja okazała się kluczowa chwilę później, gdy goście objęli prowadzenie po świetnym uderzeniu głową Toma Lawrence'a, który doskokczył do dośrodkowania Mohameda Diomande z rzutu rożnego. Z okolic 11. metra skierował piłkę w dolny róg bramki. Doprowadziło to do chóralnych, gniewnych okrzyków ze strony kibiców gospodarzy, wciąż wściekłych po tym, jak w weekend ich drużyna została rozgromiona 0:5 przez Porto.
Napięcie wzrosło jeszcze bardziej, gdy Butland zatrzymał Neresa przy dwóch kolejnych okazjach. Ostatecznie nie był w stanie powstrzymać Orłów przed wyrównaniem tuż przed przerwą. Przy rzucie karnym został wysłany w niewłaściwą stronę przez Ángela Di Maríę po interwencji VAR, który uznał, że John Souttar zagrał ręką.
Jeszcze przed przerwą nie obyło się bez dramaturgii, gdyż w piątej minucie doliczonego czasu pierwszej połowy Dujon Sterling odzyskał prowadzenie dla The Gers, idealnie wyczuwając moment wejścia w pole karne, by dobić dośrodkowanie Fábio Silvy.
Był to jego pierwszy gol w seniorach, a bliski zdobycia drugiego był po przerwie. Wówczas Silva również wdarł się do pola karnego, zanim Anatolij Trubin obronił jego strzał. Klarowne okazje Rangersów w drugiej połowie były jednak rzadkie, ponieważ Benfica wywierała presję w desperackim poszukiwaniu wyrównania.
Ostatecznie drużyna Rogera Schmidta doprowadziła do stanu 2:2 dzięki bramce samobójczej, gdy Goldson - który również trafił do własnej siatki, gdy obie drużyny spotkały się na Estádio da Luz w 2020 roku - nieumyślnie skierował rzut wolny Di Maríi do własnej siatki. Późnniej Argentyńczyk powinien był ponownie wpisać się na listę strzelców, ale strzelił z bliskiej odległości.
Żadna z drużyn nie chciała zadowolić się remisem, a Rafa Silva miał najlepszą okazję dla gospodarzy. Gdyby tylko nie przeniósł piłki nad poprzeczką! Oznacza to, że wszystko będzie zależeć od rewanżu w przyszłym tygodniu, w którym Rangersi będą chcieli powtórzyć swój heroiczny wyczyn sprzed dwóch lat, gdy doszli aż do finału.