Czerwone kartki, kuriozalne sytuacje, rzuty karne. Śląsk odpada, ale Wisła gra dalej
Podopieczni trenera Jacka Magiery mieli do odrobienia dwubramkową stratę z pierwszego starcia w Szwajcarii, dlatego od pierwszych minut ruszyli do ofensywy. Wspierani przez publiczność dość szybko przejęli inicjatywę, a w 10. minucie wydawało się, że przewaga gości została zniwelowana.
Wówczas po rzucie rożnym i małym zamieszaniu piłkę głową w siatce umieścił Sebastian Musiolik. Radość napastnika oraz reszty drużyny okazała się jednak przedwczesna, gdyż sędzia Duje Strukan po analizie VAR dopatrzył się pozycji spalonej innego zawodnika.
Co więcej, już w 21. minucie misja stała się jeszcze trudniejsza. Gracze St. Gallen przeprowadzili szybki atak, Chadrac Akolo podał do znajdującego się polu karnym Bastiena Tomy, a ten sprytnymi strzałem pokonał Rafała Leszczyńskiego. Kilka chwil później gospodarze mogli być w jeszcze gorszej sytuacji, ale tym razem polski bramkarz obronił groźne uderzenie Akolo.
Piłkarze Śląska nie mieli już nic do stracenia i natychmiast ruszyli do odrabiania strat. Początkowo niewiele wynikało z ich ataków, ale w 41. minucie Petr Schwarz wykorzystał podanie Mateusza Żukowskiego i doprowadził do wyrównania. A to wciąż nie był koniec emocji w tej części meczu.
W 43. minucie na efektowny strzał z dystansu zdecydował się Piotr Samiec-Talar, wyprowadzając Wojskowych na prowadzenie. Arbiter doliczył jeszcze pięć minut, a Śląsk chciał wykorzystać sprzyjający moment. I właśnie podczas dodatkowego czasu po rzucie wolnym bramkę na 3:1 zdobył Alex Petkov, wprowadzając trybuny w prawdziwą euforię!
Krótko po rozpoczęciu drugiej odsłony rywalizacji doszło do nieprzyjemnych scen. Bramkarz Lawrence Ati Zigi poczuł się urażony obelgami ze strony kibiców gospodarzy, a sędzia przerwał mecz na kilka minut, starając się opanować sytuację.
Po wznowieniu gry gospodarze znów dominowali, ale w grę obu drużyn wkradało się sporo agresji. Po jednym ze starć kontuzji nabawił się Piotr Samiec-Talar, który musiał opuścić boisko. W 77. minucie wydawało się, że do graczy WKS-u uśmiechnęło się szczęście, a było zupełnie inaczej. W polu karnym po kontakcie z rywalem upadł Petkov. Sędzia początkowo wskazał na jedenasty metr, ale po analizie VAR zmienił decyzję, uznając, że Bułgar symulował. W związku z tym ukarał go żółtą kartką, a że było to jego drugie takie upomnienie, to po chwili zobaczył również kartkę czerwoną.
Sędzia doliczył do spotkania aż 12 minut. Kiedy wydawało się, że rywalizacja zmierza do dogrywki, futbolówkę w polu karnym ręką zagrał Matias Nahuel. Arbiter ponownie podszedł do monitora VAR i podyktował jedenastkę, wyrzucając Hiszpana z murawy także ze względu na drugą żółtą kartkę.
Do piłki podszedł Christian Witzig, ale Leszczyński obronił jego strzał. Niestety dla gospodarzy okazało się, że golkiper zbyt wcześnie opuścił linię bramkową, dlatego rzut karny został powtórzony. Za drugim razem uderzał już Willem Geubbels. Choć bramkarz Śląska znów wyczuł intencje strzelca, to tym razem piłka zatrzepotała w siatce. I to wciąż nie był koniec absurdalnych wydarzeń w tym meczu...
Grająca w osłabieniu ekipa Wojskowych desperacko szukała okazji do zdobycia bramki wyrównującej. W ostatnich sekundach meczu w polu karnym po kontakcie z obrońcą upadł Arnau Ortiz. Sędzia podbiegł do zawodników i po chwili... wyrzucił napastnika z boiska, uznając, że próbował wymusić jedenastkę.
Mecz zakończył się przykrymi scenami, gdyż na murawie doszło do przepychanek. Wynik nie pozostawiał jednak złudzeń - do następnej rundy kwalifikacji do Ligi Konferencji awansowała drużyna St. Gallen.
Wisła pokazała charakter
Równie dramatyczny przebieg, ale ze szczęśliwym dla polskiego zespołu zakończeniem miało spotkanie w Krakowie. Wisła, która w pierwszym meczu przegrała w Trnavie 1:3, była skazywana na porażkę. Tymczasem gracze Białej Gwiazdy w regulaminowym czasie doprowadzili do wyrównania stanu dwumeczu, wygrywając 2:0 po golach Angela Rodado i Piotra Starzyńskiego. Hiszpan jeszcze w pierwszej połowie wykorzystał rzut karny, z kolei pomocnik pokonał bramkarza równo po upływie godziny gry.
Dogrywka również rozpoczęła się po myśli gospodarzy. Podopieczni Kazimierza Moskala byli stroną dominującą, a w 98. minucie bramkę na 3:0 zdobył Alan Uryga, zapewniając swoim fanom mnóstwo radości. Wydawało się, że sensacja jest naprawdę blisko, ale w drugiej odsłonie dogrywki gola na 1:3 zdobył Michal Duris.
Następnie w sytuacji sam na sam znalazł się jeszcze Rafal Mikulec. Obrońca w samotnym rajdzie zostawił za samą defensorów Spartaka, ale ostatecznie przegrał pojedynek z Zigą Frelihem. Świetną szansę miał także Rodado, jednak po jego strzale piłka o centymetry minęła słupek. W końcówce piłkę w siatce zdołał umieścić Angel Baena, ale sędzia odgwizdał spalonego.
Do wyłonienia zwycięzcy potrzebny był zatem konkurs rzutów karnych. Pierwszą jedenastkę wykorzystał Alan Uryga, z kolei Kamil Broda obronił strzał Durisa. W kolejnej serii pomylił się zawodnik Wisły Wiktor Biedrzycki, a do siatki trafił Jakub Paur. Kolejna runda to uderzenie w słupek Bartosza Jarocha i trafienie Milosa Kratochvila. Swoje jedenastki wykorzystali także Rodado i Sebastian Kosa. Później skutecznością wykazał się Marc Carbo, z kolei pudło zanotował Filip Bainović. Cały czas utrzymywał się zatem remis...
Kolejną rundę rozpoczął Mikulec, który precyzyjnym uderzeniem pokonał bramkarza, podobnie jak po chwili Vojtech Kubista. Emocje sięgały zenitu, ale Almeida Duarte oraz Milan Corryn wytrzymali presję i także zdobyli po golu.
Kolejne serie to wykorzystane jedenastki Patryka Gogóła, Hugo Ahla, Angela Baeny, Libora Holika, Mariusza Kutwy i Philipa Azango. W końcu nadeszła jedenastka kolejka, czyli strzały bramkarzy. W niej Kamil Broda najpierw został zatrzymany przez swojego kolegę po fachu, jednak jedenastka została powtórzona, a przy drugiej próbie Polak już się nie pomylił. Podobnie jednak jak sam Frelih.
Serię dwunastą znów świetnym uderzeniem rozpoczęli kapitan Uryga oraz Duris. Drugą szansę wykorzystali również Biedrzycki, Kratochvil, Jaroch, ale pomylił się Kosa, który został zatrzymany przez Brodę! A to oznaczało jedno - Wisła Kraków wyeliminowała Spartaka i awansowała do kolejnej rundy kwalifikacji Ligi Konferencji, w której zmierzy się z Cercle Brugge.