Mioduski i delegacja Legii nie obejrzą meczu na Villa Park, solidaryzują się z kibicami
Jak poinformował Sebastian Staszewski na platformie X, Dariusz Mioduski i reszta delegacji Legii Warszawa postanowili nie wchodzić na Villa Park przed meczem Ligi Konferencji. To gest solidarności wobec kibiców Wojskowych, którym gospodarze nieregulaminowo obniżyli pulę wejściówek.
Mecz Aston Villa - Legia na żywo od 21:00
Według dostępnych informacji niemal od czwartkowego poranka Legia kontynuowała rozmowy ze stroną angielską już na miejscu, by umożliwić możliwie wielu fanom z Polski wejście na stadion. Celu nie udało się osiągnąć, stanowisko Aston Villi pozostało niezmienne.
Stąd decyzja, że również prezes oraz inni członkowie grupy zobaczą spotkanie z hotelu. Na Villa Park nie zabraknie więc tylko drużyny i sztabu.
W sektorze gości miało zasiąść ostatecznie ok. 890 widzów – tylu dopuściła przed spotkaniem miejscowa rada ds. bezpieczeństwa, choć przepisy UEFA nakazują udostępnić co najmniej 5 proc. pojemności (2100 biletów). Według dostępnych informacji tak się jednak nie stało - w sektorze dla przyjezdnych było pusto, ponieważ służby pod stadionem nie przepuściły nikogo.
Pod stadionem rozruchy, goście VIP Legii niewpuszczeni
Zgromadzeni przed Villa Park kibice zostali zgromadzeni na częściowo zamkniętym placu i doszło tam do rozruchów o trudnej do ustalenia skali. Na pewno odpalona była pirotechnika i z tłumu Polaków w stronę policji leciały niebezpieczne przedmioty.
Zupełnie niezależnie od tej sytuacji potwierdziły się wcześniejsze doniesienia, że Aston Villa utrudniała, a ostatecznie nawet odmówiła gościom i klientom biznesowym Legii wstępu na przeznaczone dla nich miejsca premium. Oficjalne przyczyny nie są znane, ale skutek potwierdziła Aleksandra Kalinowska, manager Legii ds. marketingu i komunikacji: sponsorzy i partnerzy Legii musieli wrócić do hotelu.