Ordabasy także wyeliminowane. Legia wygrywa w Warszawie po nerwowej końcówce
Przed rozpoczęciem meczu na stadionie przy ul. Łazienkowskiej 3 kibice oddali hołd bohaterom Powstania Warszawskiego. Najpierw uczynili to minutą ciszy, a następnie wspólnie zaśpiewali Mazurka Dąbrowskiego. Na Żylecie można było z kolei podziwiać piękną oprawę z hasłem "Sen o Warszawie".
Pierwsze minuty spotkania to zdecydowana przewaga Legii Warszawa, która mogła zostać udokumentowana już w 13. minucie. Świetne dośrodkowanie z lewej strony pewnym strzałem głową wykorzystał Tomas Pekhart, ale sędzia Kevin Clancy anulował gola z powodu pozycji spalonej Czecha. Powtórki potwierdziły słuszność tej decyzji.
Chwilę później gospodarze w pozornie niegroźnej sytuacji byli bliscy straty gola. Spory błąd w polu karnym Wojskowych popełnił Rafał Augustyniak, który będąc pod presją rywala wyłożył piłkę Shakhbozowi Umarovi. Uzbek oddał mocny strzał, ale doskonałą obroną popisał się Kacper Tobiasz. W ten sposób zrehabilitował się za pomyłkę z pierwszego spotkania w Kazachstanie.
W 18. minucie bezwzględny był za to Paweł Wszołek. Skrzydłowy wykorzystał pomyłkę Umarova, który źle obliczył tor lotu piłki, a następnie sprytnym strzałem po ziemi pokonał Bekkhana Shaizadę.
Legia nadal dominowała i jeszcze przed przerwą podwyższyła prowadzenie. W 42. minucie Josue uderzał z rzutu wolnego, trafiając w mur. Futbolówkę przejął jednak Artur Jędrzejczyk, który natychmiast zdecydował się na strzał z woleja. Po interwencji bramkarza piłka odbiła się od słupka, ale dopadł do niej Yuri Ribeiro i z najbliższej odległości umieścił w siatce.
Zimna krew Pekharta
Drugą odsłonę spotkania lepiej zaczął zespół z Szymkentu. W 48. minucie Usevalad Sadovski pokonał golkipera po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, ale arbiter uznał, że wcześniej faulowany był Pekhart. To ostrzeżenie nie podziałało jednak na podopiecznych Kosty Runjaicia, gdyż po kilku minutach napastnik z Białorusi zdobył już prawidłową bramkę kontaktową.
Po straconym golu Legioniści zdali sobie sprawę, że powoli robi się niebezpiecznie. Dlatego od razu starali się przywrócić swoją dominację na boisku. Efekt ich starań nadszedł w 71. minucie. Piłkę na własnej połowie odebrał Bartosz Slisz, kierując ją do Marca Guala, który z kolei po zbliżeniu się do pola karnego oddał ją Wszołkowi. 31-latek wypatrzył lepiej ustawionego Pekharta, który precyzyjnym strzałem przywrócił gospodarzom dwubramkowe prowadzenie.
Piłkarze Ordabasów nie zamierzali się jednak poddawać i w 84. minucie ponownie znaleźli sposób na bramkarza stołecznej drużyny. Z tego powodu końcówka spotkania była bardzo nerwowa, ale Legia wytrzymała napór rywali i "dowiozła" korzystny wynik do końca meczu.
Dzięki wygranej 3:2 oraz remisowi 2:2 w pierwszym meczu Wojskowi zapewnili sobie awans do 3. rundy eliminacji Ligi Konferencji. Dołączyli w ten sposób do drużyn Pogoni Szczecin oraz Lecha Poznań, które w czwartek również wyeliminowały swoich rywali. Portowcy ponownie pokonali zespół Linfield, z kolei Kolejorz wygrał na wyjeździe z Żagirisem Kowno.