Frankowski strzelił gola Drągowskiemu, Lens w 10 wygrywa z Panathinaikosem
Po zeszłorocznej grze w Lidze Mistrzów RC Lens powróciło do europejskiej czołówki, choć na niższym poziomie, by walczyć w barażu o Ligę Konferencji. W międzyczasie Panathinaikos zaliczył słaby start w lidze z porażką na inaugurację, ale wspomnienie niekończącej się porażki w rzutach karnych z Ajaxem (decydowała 17. kolejka!) przypomniało, że ateńskiego klubu nie można lekceważyć.
Sprawdź komplet informacji z meczu Lens - Panathinaikos
Nie trzeba było długo czekać, by przekonać się o skuteczności Lens. Po dwójkowej akcji Floriana Sotoki i Adriena Thomassona, Przemysław Frankowski znalazł się w sytuacji jeden na jeden ze swoim rodakiem Bartłomiejem Drągowskim i strzelił gola lewą nogą. Tym samym Frankowski potrzebował zaledwie trzech minut sezonu, by zdobyć pierwszego gola (nie grał w 1. kolejce Ligue 1 - przyp. red.).
Z intensywnością i uderzeniem Les Artésiens zdusili Koniczynki na starcie, a kolejny strzał Deivera Machado z 10. minuty sprawił, że Drągowski oblał się zimnym potem. Na szczęście Tin Jedvaj asekurował golkipera PAO. Następnie Andy Diouf uderzył na bramkę, ale jego potężny strzał został zamortyzowany rękami polskiego bramkarza. Mimo że Grecy wyrwali się ze snu, Lens było o krok do przodu.
Francuzom wszystko szło zbyt dobrze i VAR uspokoił sytuację. Facundo Medina, który był już upomniany, został przyłapany przez sędziego wideo po niekontrolowanym starciu z Anastasiosem Bakasetasem. Jego but wszedł w kolano przeciwnika i od razu został odesłany z boiska. Lens musiało grać w 10 od 22. minuty.
Panathinaikos naciskał, by jak najszybciej wyrównać. Adam Gnezda myślał, że mu się to uda, ale Brice Samba wspaniale wybronił piłkę minutę po odesłaniu Mediny. Potem przyszła kolej na Kevina Danso, który zablokował strzały Filipa Djuricicia i Jedvaja.
Deszcz przestał padać i to Sang-et-Or nieoczekiwanie ogłuszył Panathinaikos drugim trafieniem. Po tym, jak Machado odzyskał piłkę na lewej stronie, Thomasson był w stanie dośrodkować do Wesleya Saïda, który podjął dwie próby podwojenia prowadzenia. I weszło!
PAO nie zamierzało opuszczać Stade Bollaert bez pokazania czegoś więcej. Były napastnik Lyonu Tetê zasygnalizował to dobrym strzałem, który został sparowany przez Sambę, a następnie niebezpiecznym dośrodkowaniem, z którym golkiper zrobił to samo. Wreszcie, kapitan Fotis Ioannidis, do tej pory mało widoczny, wyjaśnił, dlaczego wiele klubów chce go pozyskać. Napastnik zebrał piłkę 25 metrów od bramki Lens. Reszta była wyjątkowa: po wejściu do gry z łatwością poradził sobie z całą obroną Artesian i wpakował gola kontaktowego.
Jednak to zmniejszenie dystansu nie spowolniło gospodarzy. I gdyby nie niesamowita obrona Drągowskiego, Danso umieściłby laserowy strzał Dioufa z rzutu wolnego w siatce przed godziną gry. Nawet w osłabieniu, Sang-et-Or byli na równym poziomie i aż do 85. minuty, pomimo odrobiny napięcia, mecz pozostawał wyrównany. Zanosiło się na wyrównanie po decyzji o karnym dla PAO w ostatniej chwili, ale po weryfikacji VAR decyzję cofnięto. Przed rewanżem Lens ma przewagę.