Jacek Magiera: "Graliśmy za dużo emocjami, nie poradziliśmy sobie"
Przed środowym meczem Riga – Śląsk to wicemistrzowie Polski byli jednoznacznie wskazywani jako faworyci, nawet jeśli nie pewniacy do wygranej. Wygrana wicemistrzów Łotwy 1:0 nie jest fatalną informacją, stratę można odrobić. Bardziej raziła nieporadność WKS-u w pierwszej połowie meczu.
"Uważam, że to było zasłużone zwycięstwo Riga FC. Nasi rywale zdominowali grę w pierwszej połowie, byli lepsi pod kątem indywidualnym, my natomiast byliśmy za bardzo spięci i nie zrealizowaliśmy ustalonych zadań. W sytuacji bramkowej popełniliśmy prosty błąd, jedno zagranie za linię obrony, złe ustawienie" – można było zachować się lepiej i nie stracić bramki – podsumował na konferencji pomeczowej Jacek Magiera.
Trener wrocławian docenia, że w drugiej połowie zespół odpowiednio zareagował, a jednak nie udało się wyrównać. Pozytywem – podobnie jak po meczu z Lechią – jest dobre wejście młodzieży. "Wiadomo, że porażka jest trudna do przyjęcia, ale cieszy przede wszystkim dobre wejście młodych zawodników – Filipa Rejczyka i Tommaso Guercio. Trzeba przyznać, że dźwignęli trud tego spotkania" – zachwalał nastolatków Magiera, dalej wskazując na uznanych już zawodników swojej drużyny, Schwarza i Pokornego.
Przed rewanżem na Tarczyński Arenie w czwartek (1 sierpnia, 20:30) sporo trzeba poukładać na nowo, skoro założenia nie zostały zrealizowane. Częściowej diagnozy Magiera dokonał podczas wieczornego spotkania z dziennikarzami w Rydze.
"Dziś graliśmy za dużo emocjami, nie poradziliśmy sobie, brakowało nam spokojnej głowy i luzu. To powodowało wiele strat i błędów w ustawianiu. Mieliśmy też problemy z utrzymaniem futbolówki, zagrywaniem do przodu. Riga wychodziła szybko, agresywnie i zespół nie był w stanie początkowo sobie z tym poradzić" – wyliczał trener.