Młodzieńcza Chelsea zdominowała KAA Gent w Lidze Konferencji
Chelsea jest przyzwyczajona do blasku Ligi Mistrzów UEFA, ale po roku spędzonym na europejskim wygnaniu, powrót do jakiejkolwiek formy europejskich rozgrywek wydaje się mile widziany. Mimo to, biorąc pod uwagę obfitość jakości do jego dyspozycji w porównaniu z tegorocznymi przeciwnikami fazy ligowej, Enzo Maresca uznał, że może obejść się bez usług imponującego Cole'a Palmera w tej fazie Ligi Konferencji. Wraz z nim na trybunach zasiedli Jadon Sancho, Nicolas Jackson, Moises Caicedo i kilku innych zawodników pierwszej drużyny, a mimo to The Blues przez większość pierwszej części spotkania byli na prowadzeniu.
Sprawdź szczegóły meczu Chelsea - Gent
Co prawda pierwsza prawdziwa szansa nadarzyła się dopiero w 12. minucie, ale ostatecznie trafiła ona do siatki, gdy Renato Veiga strzelił swojego pierwszego gola dla klubu, kierując dośrodkowanie Mychajło Mudryka na dalszy słupek.
Przez długie dwa kwadranse goście prawie nie potrafili wyjść z własnej połowy, ale potem byli w stanie stworzyć kilka okazji, aby pokazać, że mogą sprawić problemy. Najpierw Archie Brown strzelił prosto w Filipa Jorgensena, gdy zagrał na bramkę, a następnie Andri Gudjohnsen, syn byłego bohatera Chelsea i dwukrotnego zwycięzcy Premier League z The Blues Eidura, strzelił nad poprzeczką z środka pola karnego.
Po pierwszej połowie, która przez większość czasu była raczej spokojna, wszystkie wskaźniki jednoznacznie pokazywały dominację Chelsea. Mając nawet ponad 80 proc. posiadania piłki The Blues mogli żałować, że nie prowadzą wyżej. Tym bardziej zresztą, że początek drugiej był szalony. W ciągu 60 sekund od wznowienia gry Pedro Neto podwoił prowadzenie swojej drużyny, uderzając z bliskiej odległości i zdobywając swoje drugie trafienie dla klubu.
Wkrótce jednak deficyt Gent został zmniejszony o połowę, gdy niekryty Tsuyoshi Watanabe skierował dośrodkowanie Gudjohnsena na dalszy słupek, poza zasięgiem Jorgensena.
Ponownie jednak jedna z wielu gwiazd Chelsea przywróciła dwubramkowe prowadzenie. To Christopher Nkunku, który do tego momentu był niewidoczny, pokonał bramkarza Gent Davy'ego Roefa ze skraju pola karnego.
Od tego momentu Gent nieco opadło z sił, a po chwili jeszcze bardziej się cofnęli, gdy Kiernan Dewsbury-Hall również otworzył swoje konto w barwach Chelsea, pokonując Roefa.
Wysiłek ten ostatecznie pozwolił podopiecznym Mareski na stosunkowo łatwe rozstrzygnięcie losów spotkania, choć Omri Gandelman zdobył bramkę na 2:4 dla przyjezdnych z Belgii. Londyńczycy są wśród zdecydowanych faworytów do zdobycia tego trofeum - co uczyniłoby ich pierwszym klubem, który wygrałby wszystkie najważniejsze rozgrywki klubowe UEFA - i był to idealny sposób na rozpoczęcie kampanii ligowej.
Gent tymczasem zdaje sobie sprawę, że na Stamford Bridge nie było wiele do ugrania i będą postrzegać wizytę Molde po przerwie międzynarodowej jako znacznie bardziej możliwe do wygrania spotkanie.