Arsenal skomplikował sobie sytuację w grupie porażką z Lens
Wynik w 14. minucie spotkania otworzył Gabriel Jesus, który otrzymał podanie od Bukayo Saki. Anglik przejął piłkę od nieodpowiedzialnie wyprowadzających piłkę obrońców Lens i stworzył szansę Brazylijczykowi, który precyzyjnym uderzeniem zza pola karnego pokonał Brice'a Sambe.
Grający przed własną głośno dopingującą publicznością gospodarze nie zamierzali się jednak poddawać i zaledwie dziesięć minut później doprowadzili do remisu po bardzo ładnym technicznym strzale Adriena Thomassona.
W 69. minucie nastąpiła kolejna eksplozja radości francuskich kibiców, ponieważ Przemysław Frankowski pomknął prawym skrzydłem i precyzyjnie zagrał w pole karne do Elye Wahla, który nie dał szans Davidowi Rayi.
Arsenal przejął od tego momentu kontrolę nad piłką, ale niemalże nie był w stanie wypracować sobie żadnej sytuacji. Kanonierzy grali wówczas w zupełnie innym składzie, ponieważ Mikel Arteta z czasem zdejmował z boiska kolejnych liderów i dał grać rezerwowym. Nie zdążył zrobić tego jednak z Saką, który nabawił się kontuzji i opuścił boisko z urazem przed niezwykle prestiżowym starciem z Manchesterem City.
W efekcie remisu Arsenal spadł na drugie miejsce w tabeli, właśnie za Lens. Na szczęście Kanonierów w drugim spotkaniu w grupie B pomiędzy Sevillą i PSV padł remis 2:2, więc straty po porażce nie są aż tak duże.