Aston Villa zaskakuje Bayern Monachium i wygrywa drugi mecz w Lidze Mistrzów
Po 41 latach nieobecności w najwyższych europejskich rozgrywkach, The Villans zapewnili publiczności w Birmingham niezapomnianą noc, na co trybuny odpowiedziały nie mniej imponująco. Trudno wyobrazić sobie lepszy koniec: ciężko wywalczone zwycięstwo oparte na nienagannej solidarności defensywnej, które powtarza sukces Villi sprzed ponad 42 lat.
Sprawdź szczegóły meczu Aston Villa - Bayern
Vincent Kompany i jego zespół dominowali w grze piłką od pierwszych fragmentów, co nikogo w Birmingham z pewnością nie dziwiło. Villa nie była faworytem i oddanie pola Bayernowi stanowiło rozsądną taktykę.
Rozwiązaniem miały być rzadkie, za to skuteczne momenty przewagi gospodarzy i realizacja wydawała się zakończona już po 21 minutach. Wtedy Pau Torres zdołał pokonać Manuela Neuera precyzyjnym uderzeniem pod dalszy słupek. Trybuny Villa Park oszalały, ale VAR ukrócił święto – był spalony.
Piłkarze z Birmingham dopuszczali do ataków Bayernu, ale zdecydowana większość z nich kończyła się – w najlepszym razie – niecelnymi strzałami. A gdy piłka leciała w światło bramki (jak przy próbach Olise w 39. minucie czy Gnabry’ego już w 90.), Emiliano Martinez był na posterunku, zachowując stuprocentową skuteczność do końca meczu. Zapewnił utrzymanie zwycięstwa niezapomnianą obroną przed Harrym Kane'em w doliczonym czasie gry, rozgrzawszy już swoje rękawice innymi ważnymi interwencjami.
Za to w ataku Unai Emery miał jeszcze asa, którego wyjął w końcówce. 20-letni Kolumbijczyk Jhon Durán zaskoczył Dayota Upamecano i Manuela Neuera i zdobył bramkę w 79. minucie, zaledwie dziewięć minut po zastąpieniu Ollie Watkinsa.
Jeden cios wystarczył na Bayern, a dzięki temu zwycięstwu Aston Villa ma imponujący dorobek: komplet punktów, cztery zdobyte gole i żadnego straconego. Aston Villa zajmuje 6. miejsce z 6 punktami, a Bayern Monachium 15. miejsce z 3 punktami. W następnej kolejce Anglicy zmierzą się z Bologną, a Niemcy z Barceloną.